2013-01-04 01:13
|
i rowniez mam do was prosbe,czy mozemy przestać narzekac?a ze dziecko nie spi,ze nie dobre,ze ugryzlo brata,uszczypelo babcie w tylek,ze mam depresje,ze dluzej nie zniose,ze jestem slaba itd itd...dlaczego zycie tak daje w dupe?
nie bede pisac,podawac przykladow,poprostu zastanowmy sie czy nam naprawde jest tak ciezko?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Wiesz to co dla jednego jest na wyciągnięcie ręki,dla drugiego może być oddalone o setki km.Wiem że Bóg doświadcza ludzi tych którzy sobie dadzą radę,zawsze nowe doświadczenie czegoś nas nauczy.
pitolenie , Boga nie ma albo nie ogarnia wszystkiego ... szczegolnie jesli chodzi o małe chore dzieci , za co je doświadcza?
W tym się zgodzę że dzieci nie powinny cierpieć.
A kto powinien?
Lokata oj znam SM dobrze... Od podszewki i to w polaczeniu z niedoczynnością tarczycy i cukrzycą typu 1. A to tylko charakterystyka tylko jednego z nas. Druga połowka ma rownie długą listę chorób chociaz moze nie az tak powaznych. Do tego walka o byt- dosłownie - pracy nie ma na chwile obecna zadne z nas. Nie zawsze bierzemy wszystkie leki, które powinnismy. Walka o rente dla jednego, a dla drugiego z pracodawca w sadzie o niezgodne z prawem zwolnienie z pracy. Naszym szczesciem sa nasze dzieci - synek i to malenstwo, ktore ma sie urodzic w lutym. Tylko dla nich zyjemy jeszcze. Ciaza byla nieplanowana - miala byc operacja w klinice, ktora teraz odsunie sie pewnie o ok 2 lata, o ile jeszcze wtedy bedzie refundowana z NFZ ( to taki program). Jesli nie - nie bedzie mnie na nia stać i moje zycie nie zmieni sie na lepsze, a zdrowie pogorszy sie... Sa jednak chwile, ze czuje sie mimo tego wszystkiego szczęśliwa. Szkoda, ze tylko chwile.
jejku:(jak sie czyta historie osob nie znanych to ten fakt boli,a Ty tutaj na forum to jak blizsza znajoma,tak bardzo mi przykro,nie dosc ze czlowiek choruje ma dla kogo zyc to jeszcze nie ma wystarczajaco duzo pieniedzy zeby sie leczyc,tez sie zastanawiam czy Bog i modlitwy do niego cos pomagaja;/,,teraz moj partner pojechal do lekarza,niestety tylko do pielegniarki,boli go cos od kilkunastu tyg w lewym boku,czasem nie moze nawet córci potrzymac,mam nadzieje ze to nic groznego,mial skan na jedna dolegliwosc ale 2gi m-c i ciagle czekamy na jakies wyniki,i jeszcze te nfz tylko cięcia robia czym bardziej dobijaja ludzi:(co ja moge Ci zyczyc?chyba nadzieji ze wszystko bedzie dobrze,Boze gdzie tu sprwiedliwosc;/