Nie powiem ten rok zaczął sie bardzo fatalnie najpierw ja wyladowałam w szpitalu z powodu poronienia a teraz na ortopedi lezy moja babcia bo złamała noge w biodrze i lekarze mówią ze może być różnie, problemy ze zdrowiem ma też moja siostra która narzeka że boli ja lewa pierś i ból idzie do pachy do ucha i ręka jej drętwieje. Wypis juz odebrałam ale wynik badania histopatologicznego zaginął w akcji i czekam aż znajdą. Wracajac do mojej siotry do zastanawia mnie fakt jak lekarz pierwszego kontaktu moze odesłać kogoś nawet go nie badajac do onkologa. Pielęgniarka byla bardzo zdziwiona jak poszłam ją rejestrować że bez niczego powiedziala zeby sie zglosic do onkologa że przecież najpierw powinna isć do ginekologa wykonac badania a onkolog w ostateczniości. Jestem wykończona psychicznie i fizycznie brakuje mi już siły nie mam już ochoty na nic. Nie wiem jak dlugo wytrzymam. Od 4 dni codziennie jestem 3-razy w szpitalu u babci nie chce jesc brac tabletek i nie chce chodzić. Może sie boi albo co. Nie wiem ile wytrzymam za dużo mam na głowie a wsparcia prawie żadnego nie wiem nawet czy jestem szczesliwa w obecnym zwiazku