Mój mąż od kilku dni jest nie do poznania. Potrafimy ze sobą rozmawiać nie tylko o dziecku, ale i o zwykłych głupotach. Śmiejemy się razem, żartujemy. Od kilku miesięcy słyszałam co jakiś czas NIE KOCHAM CIĘ. A teraz? NIE WIEM, CZY CIĘ KOCHAM, ALE LUBIĘ CIĘ BARDZO. JAK NIKOGO INNEGO. Czy to jakiś sygnał zmian? Czy jeszcze będę jego ukochaną żoną? Ja, szczerze powiedziawszy jestem w szoku. Zdrady nie wybaczyłam, nie zapomniałam, nie przebolałam. Ale staram się o tym nie wspominać. jest jakoś inaczej.. Wieczory po pracy zmieniły się, z wieczorów obok siebie w wieczory ze sobą. Chociaż nadal każde z nas zajmuje się swoimi obowiązkami lub pasjami, to teraz mąż woła mnie, żeby coś mi pokazać it. Zaczyna znów do mnie mówić "pieszczotliwie" : grubasku :). Boję się uwierzyć, że idzie ku dobremu, ale przecież skoro nie ma stanowczego NIE, a jest nieśmiałe NIE WIEM, to chyba mamy postęp? Na taki postęp czekałam równy rok...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
... Tylko badz ostrożna kochana, bardzo ostrożna... Mowią, ze nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale...
Życzę szczęścia i miłości. Musisz być bardzo odważna potrafiąc życ z kimś kto wyżądził Ci taką krzywdę. Ja bym nie potrafila... Naprawdę podziwiam,że próbujecie jakoś to załagodzić. Musisz być napradę cudowna osoba a meża to bym za jaka do latarni dla przykładu:D
Trzymam kciuki!
Nie nastawiam się na nic, rozwód też brałam pod uwagę. Ale miłość jest silniejsza. Moja miłość. Jestem zupełnie zwykłą osobą. . Bardzo cierpiałam i cierpię do tej pory, byłam pewna, że mnie to nie spotka. A tu nie dość, że zdradził, to z dnia na dzień oświadczył, że nie kocha. Spróbuję, na rozwód zawsze jest czas, a jeśli może się udać..
Francuzi mowia że w związku jedna osoba kocha, a druga pozwala sie kochać, czyli że on "łaskawie" pozwala sie kochać...Dużo można zrobic zeby uratować rodzine, ale mam nadzieje ze nie bawi sie z Toba w kotka i myszke. Ja sie tak dawalam robic na szaro przez kilka( straconych) lat:/
Pisze to, bo czytalam co pisalas kiedys w blogu. Mam nadzieje ze tak nie jest, ze on po prostu poukladal sobie w glowie priorytety i zachowa sie jak prawdziwy mezczyzna, a nie jak dupek( bo kiedys zachowal sie jak skonczony dupek).
Owszem, Agawita, tak się właśnie zachował. Myślę, że ma tego pełną świadomość, a i ja czasem daję mu to odczuć. (bo ja jestem generalnie baardzo pamiętliwą osobą, chciałabym to w sobie zmienić).
Trzymam kciuki, rodzina jest najwazniejsza, kazdy chce miec pelna i szczesliwa rodzine, czasem trzeba zacisnac zeby...