Dzisiaj rano...koszmar! Mąż wstał dzisiaj chyba lewą nogą i ja może też. Godz.6.30 mój R. wstaje do pracy,a ja musze mu pomoc sie uszykować. Krece sie po domu i on też. Ciągle się drze ,,nie kręć mi się po mieszkaniu,bo szukam teczki z ważnymi papierami dla szefa!". Znalazłam i on wyrwał mi z ręki. Pytam go ,,widze,że się nie wyspałeś" ,a ten znowu się drze ,,wyspałem tylko ty mi przeszkadzasz!" Zawiązuje mu krawat ,,szybciej,bo sie spóźnie przez ciebie!". Nie pożegnał się z dzidziusiem ani ze mna. Zatrzymuje go na klatce schodowej i mówie ,,pa miłego dnia w pracy" ,,yhym..."Odszedł szybko. Wracam do domu zamykam drzwi. Myślę,że chyba zaraz wybuchne! Nigdy się z nim nie kłóciłam. Jeśli tak dalej bedzie przed reszte dni to nie wiem co zrobie! Szef od mojego męża wymaga dużo ostatnio i nie mamy dla siebie czasu. Rano do pracy wcześniej,wraca o 19.00,musi cos tam zrobic dla szefa co jakis czas,jest zmeczony,zje kolacje i pada do wyra. Ja natomiast jesli nie jestem zmeczona to albo tu siedze,rozmawiam z sasiadka na klatce schodowej,ogladam telewizje... Dzisiaj ten dzień to jakaś masakra od rana! Oby wieczorem sie poprawiło...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
Nie przejmuj się teraz pierdołami tylko wypoczywaj jak najwięcej i ciesz się ciążą. Zrób coś pysznego do jedzenia i wyleguj się w łóżku, idź na spacer albo poczytaj książkę. Nawet nie wiesz jak Ci będzie niedługo tego brakowało.