Temat dziecka, chorób, poronień wyparłam w ciągu ostatniego miesiąca, było mi błogo, było mi po prostu łatwiej... Łatwiej żyć tym co jest, cieszyć sie , doceniAc wszystko...
I dziś nadszedł dzień wyczekiwanych badań genetycznych... Niby to tylko inny rodzaj pobrania krwi, komórek i do domu, ale jednak znów się myśli o tym wszystkim... Mamy kochanego lekarza... Ilesmy się nasmiali w gabinecie bo mężowi nie mogli się lekarze wbić w żyłę, śmiali się że będą robić zawody hehe takie na żyły...
Krew pobierali taka długa rurka, około 5 min powoli płynęła ta krew, i robił to lekarz. I to tyle. Badanie i po badaniu...
Wyniki za 3, 4 tygodniu... Wszystko się okaże .. dziś nie wiem co będzie, nie wiem czy dam radę spróbować po raz 5 zajść w ciążę... Pragnę mieć więcej dzieci, ale wypieram z siebie cały instynkt macierzyński aby nie cierpieć ... Chyba taki mechanizm obronny ..
Ale do przodu. I z Bożą pomocą wszystko będzie co ma być... Dobrej nocy kochane :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Trzymał kciuki oby wszystko sie wyjasnilo i żebyś zaszla w upragniona ciaze.
Dziękuję wam dziewczyny moje. Tyle ciepła i wsparcia od was otrzymuje. To bezcenne. Głupio mi jak czytam swoje wpisy nieraz. Bo wyglądam na osobę która się dość mocno ze sobą pieści. Ale nie jestem taka w życiu. Choć są sprawy które bolą wciąż i wciąż na nowo potrzebują mówienia o nich, pisania itp. I sama mnie to nie raz meczu. Poza tym jestem bardzo emocjonalną osoba. Wsłuchuje się we wszystko co dookoła. To dobre,
bo umiem się cieszyć z drobiazgów, ale też źle bo wszystko przeżywam, biorę do siebie. W każdym razie , dziękuję za wyrozumiałość i cierpliwość w czytaniu znow o moim strachu. :* :*