Byłam u ginekologa. Wyszła mi podwójna mutacja MTHFR homozygotyczna. Homocysteina wyszła też bardzo poza norma. Oznacza to wszystko, to że to że mamy dorotke to cud.. medycyna tłumaczy to tak, że musiała przejąć geny całkowicie po mężu który jest zdrowy. Ja i moje geny nie są zdolne do tego, aby donosić ciąże j urodzić zdrowe dziecko... Niestety...
Co będzie nie wiadomo. Nie wiadomo czy uda mi się mieć jeszcze dzieci, zdrowe dzieci,. Z mutacja która stwierdono moje prawdopodobienstwo urodzenia dzicka chorego bardzi jest tak wysokie jak urodzenie zdrowwgo u zdrowej kobiety. To co o teraz lekarz zlecił, to leki które muszę brac. Ciąże trzeba odsunąć. Czekają mnie badania. Musimy jechać do kliniki Genetycznej do Krakowa, na specjalistyczne badania związane z mutacja... Do listy dopisano mi też leki które na stale muszę przyjmować. Mutacja niesie zagrożenie zakrzepami i bez ciąży.. Jeśli się uda zajść w ciążę i dostanę pozwolenie czeka mnie w ciąży branie zastrzyków w brzuch codziennie przez 9 miesięcy, to już pewne, j wiele innych leków. Ale czy dziecko urodzi się zdrowe? To tylko w rękach Boga . Przez tą mutacje mój organizm nie przyjmuje normalnie pewnych aminokwasów. Także kwas foliowy działa dla mnie jak trucizna, truje zamiast pomóc, zwłaszcza w ciąży. Trzeba go brać w specjalnej postaci. Muesze odsunąć myśli o ciąży. Najpierw wizyta u Angiologa, lekarza od chorób naczyń, który będzie mnie prowadził już zawsze i klinika w Krakowie.
Boje się dziewczyny ;( że już nam się nie uda ;( że nie będę mogła mieć dzieci. Dorotka jest cudem od Boga... Lekarz nie może nic powiedzieć, nic obiecać .przekazala mi to jakby to był wyrok...
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 16 z 16.
Szoszanko, masz mo j nr telefonu. Zadzwoñ prosze lub napisz na [email protected]. Oopwoem Ci o Ver, Nie bardzo mogé pisac. Musze oszczedzac oczy. Buziaki
Anitka. Dziękuję za ciepłe słowa .masz rację. We wszystkim, ale jeszcze nie odpuszczam. Czekam na klinikę genetyki w Krakowie. 21 marca już mam zarejestrowana wizytę. Zobaczę co mi powiedzą. Zrobią badania jak duże jest ryzyko. Będziemy musieli podjąć decyzję razem z mężem. Bardzo się boje tego wszystkiego. Po moich przejściach nigdy nie miałam wątpliwości że nie poprzestane na Dorotce. Że pragnę mieć dużą rodzinę. W ciąży z Dorka były ogromne prblemy, masę leków, zagrożenie przedwczesnym porodem, pessar, zastrzyki na rozwój szybszy jej, ale przetrwałam, mając mutacje, choć tylko dlatego że przewazyky geny dobre męża. (uwierzcie jak byście ja zobaczuly i mojego męża są jak 2 krople) . Teraz wiadomo .Jestem starsza o kilka lat. Będzie gorzej. Ale nie mogę dziś odpuścić. Nie umiem. Nie pogodzę się z tym. Czekam na wizytę w Krakowie. Co powiedzą, czy ryzyko jest duże, czy mają specjalne leki chroniące przed chorobami?
:( przykro mi ... a Ver ostatnio chyba pisała żeu synka podejrzewają autyzm ....