Są dwa wyjścia pierwsze moje ulubione kłótnia:D a drugie to totalne olanie jej nie chce proszę bardzo, nie narzucaj się nie dawaj swojemu facetowi dziecka jak będzie do niej jechać, zechce proszę bardzo niech przyjedzie, będzie coś nie tak to zwyczajnie wyproś i powiedz że jak się nie ogarnie to niech spływa. Dopiero jak dotrze coś do tego pustego łba to niech przyjedzie i zachowuje się jak na babkę przystało. Jesteś u siebie i ma mieć do Ciebie szacunek.
Wczoraj były chrzciny Nate'a. Oczywiście bez komentarzy teściowej 'Ale jak to bez ślubu? Co to za ksiądz co się na to zgodził?' się nie obylo. Dodam tylko, że zanim była w krótkim związku z ojcem mojego M była mężatką a z ojcem mojego faceta nie utrzymuje kontaktu od dawna. No ale to inaczej, ona mogła M ochrzcić bo się NAWRÓCIŁA! Nie to co my. My jesteśmy tak źli, że nawet miała jakieś pretensje o to, że do kościoła na msze idziemy z małym... Ale do rzeczy:
Dostajemy smsa rano, że ona raczej nie przyjdzie na kawe i ciasto po kościele. To, że do kościoła przyjdzie to już ogromna łaska z jej strony. Ale przyszła. Spóźniona ale była. Po kościele stoimy czekamy na taxówke i mówie jej jak to mały się nie rozwija i jak szybko nie rośnie. Nic. Spojrzała się na mnie i nic. Myśle sobie ok, spróbuje pogadać z nią w domu. Zrobiłam kawe i akurat wstał mały więc wiadomo, że będę się nim zajmować. Nakarmiłam przebrałam i poszłam z nim do gości. Dałam jej nawet do nakarmienia małego. Po kolejnych paru olaniach mnie (Serio. Nie wyolbrzymiam. Mówiłam do niej a ta nawet się na mnie nie patrzyła) widzi, że czekam na dziecko, żeby je odbić to daje dziecko mojej koleżance i mówi 'Kasiu kochanie masz pobaw się z nim'. Kaśka oddaje go mi bo widzi w moich oczach mord to teściowa ma problemy znowu.
Nie ważne co do niej mówiłam, nie odpowiedziała na nic. Zapytałam się czy chce zdjęcie z małym, cisza. Spytała się Kasia: Tak tak kochanie możesz nam zrobić. Miała do mnie nawet o to pretensje, że JEJ koty przebywają koło małego. Nie byłam z małym u niej nigdy. Zawsze chodzi mój M.
Ogólnie sprawiała wrażenie jakby miała mnie w dupie. Wyglądało to troche jakby swatała ojca mojego dziecka z moją przyjaciółką. Ciąge tylko 'Matt usiądź koło Kasi', 'Kasiu jaka Ty śliczna, prawda Matt?'. Nosz kurwa ja jebe!
Moja rodzina mówi jej, że mały ma śliczne oczka i, że ma je po niej to stwierdziła, że ona podobieństwa nie wdzi. I tak o każdej cesze wyglądu małego. Czyli dalej nie wierzy, że mały jest jej wnukiem.
Nawet się ze mnie nie pożegnała. Totalnie mnie olała. Ale nie muszę mówić, że Kasie to zacałowałby na śmierć.
Pod koniec byłam w takim stanie, że ryczałam. Ta kobieta sprawiła, że poczułam się jak nic nie warte gówno. Takie traktowanie mnie jak powietrze strasznie mi się nie podoba. Szczególnie u mnie w domu. Może wyglądać, że jestem zazdrosna o koleżanke i przyznam się: tak jestem. Chciałabym, żeby babcia mojego dziecka miała do mnie choć trochę szacunku.
Dzisiaj Matt idzie jej powiedzieć co myśli o jej zachowaniu. Jeszzce raz tak zrobi i małego nie zobaczy. Nie chcemy, żeby mały przebywał z kimś kto mną gardzi.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
Ojej wiem co czujesz matka ojca mojej niuńki mnie nienawidzi.... ja jestem ta najgorsza i nic nie potrafie weług niej a najlepiej mojego narzeczonego a jej syna zeswatała z jakoś inna córko jej koleżanek albo zz jego byłą masakraa aż płakać sie chce..
anulla dobrze gada , polać jej ;)
zrob tak jak myslisz,po co Ci stresowac sie,nie chce to nie,i Twoj tez niech malego do niej nie zabiera,nie ma ochoty z Tb porozmiawiac jak z matka jej wnuka to i niech jego z wielka laska nie oglada:)
To dobrze ze twoj facet jest po twojej stronie oby tak dalej a tesciowa sie nie przejmuj łaski bez nie to nie . Niech ona pomysli jak bedzie w przyszlosci jka bedzie stara i niedołęzna jak wnuki będa mieli ja w du..szy i synowa tez bedzie samotne przez swoja głupote