mam depresje bo to co ja wyrabiam to juz same hormony nie sa. dzis zauwazyłam rozstepy tyje jak świnia choć naprawde nie obrzeram sie ( przytylam juz 20 kg) wygladam nie jak kobieta w ciazy tylko jak otyla baba dopiero potem mozna zauwazyc ze to ciaza jak sie czlowiek dluzej przygladnie. Mdli mnie na moj widok nie moge patrzec na moje siostry ktore maja jakis cel w zyciu maja dzieci sa szczuple pracuja i maja swoje przyjemności ja juz moich przyjemności nie mam. siedze w domu na wygnajewie mieszkam wiec jakikolwiek spacer z cyklu DO LUDZI nie ma sensu bo zanim dojde na przystanek to juz jestem spochnieta i juz mi sie tak siku chce ze wogole sie odechciewa. w domu co telewizor internet i samotnośde i kurde nikt mnie nie rozumie moj maz twierdzi ze jestem w ciazy i normalne ze przytylam ale do jasnej cholery raczej 20 kg to nie jest n świat ormalne ani apetyczne... niech odemnie ludzie nie oczekuja ze bede mila i ze bede myslala jaki ten świat jest piekny ze moge odpoczac w dupsku mam taki odpoczynek w samotności a no i te teksty ic sobie na spacer po co? po co ja mam sama lazic na spacer wstyd mi tego ze tak przytylam nie mam zamiaru pokazywac sie ludzia w takim stanie... a tu wszystkie mamusie takie slodko pierdzace ze to taki cudny swiat. JESTEM na l4 i co mam cos z tego nic nikogo nie widze nic nie robie po prostu poł roku spisane na straty! (ps. synka moejgo kocham i wiem ze robie to dla niego ale ja chyba tez jeszcze istnieje!!)_ koniec ;/
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
Skad ja to znam.... Przytyłam ponad 20 kilo, przez ostatnie 3 tygodnie nie wchodziłam wogóle na wagę, do 37 tygodnia miałam 22 na plusie.... więc rozumiem co masz na myśli, czułam się jak hippo... a tez zawsze szczupła, atrakcyjna ( nie pochlebiam sobie tylko wszyscy mi tak zawsze mówili więc chyba tak było) nie jadłam strasznie dużo, ale nie powiem lubiłam zjeść mega zestaw KFC (miałam do niego słabość...)
Mąż akceptował wszystko, mówił że w końcu jestem w ciąży, że w ciąży się tyje, itd... a ja swoje, nie mogłam juz na siebie patrzeć, a mam w sypialni wieelkie lustro, szok:P i jeszce urodziłam po terminie, 2 dni ale jaka to męka...
Ale powiem Ci tak, jak urodzisz, zejdzie z Ciebie to co ma zejść przez pierwsze tygodnie i ocenisz straty, wcale nie będzie tak źleXD Mój synuś ważył prawie 4.5 kilo, a jak mi wody odeszły to leciało tak długo że niedowierzałam... chyba 10 minut ciurkiem... ile samo to musiało ważyć. Rozstępy zblakną, staną się mniej widoczne, schudniesz, jeśli lubiłaś siebie sprzed ciąży zrzucisz szybko zbędny balast:D
A jak wyskoczysz po raz pierwszy z maleństwem w wózeczku będziesz najszczęsliwsza na świecie:)))
Skad ja to znam.... Przytyłam ponad 20 kilo, przez ostatnie 3 tygodnie nie wchodziłam wogóle na wagę, do 37 tygodnia miałam 22 na plusie.... więc rozumiem co masz na myśli, czułam się jak hippo... a tez zawsze szczupła, atrakcyjna ( nie pochlebiam sobie tylko wszyscy mi tak zawsze mówili więc chyba tak było) nie jadłam strasznie dużo, ale nie powiem lubiłam zjeść mega zestaw KFC (miałam do niego słabość...)
Mąż akceptował wszystko, mówił że w końcu jestem w ciąży, że w ciąży się tyje, itd... a ja swoje, nie mogłam juz na siebie patrzeć, a mam w sypialni wieelkie lustro, szok:P i jeszce urodziłam po terminie, 2 dni ale jaka to męka...
Ale powiem Ci tak, jak urodzisz, zejdzie z Ciebie to co ma zejść przez pierwsze tygodnie i ocenisz straty, wcale nie będzie tak źleXD Mój synuś ważył prawie 4.5 kilo, a jak mi wody odeszły to leciało tak długo że niedowierzałam... chyba 10 minut ciurkiem... ile samo to musiało ważyć. Rozstępy zblakną, staną się mniej widoczne, schudniesz, jeśli lubiłaś siebie sprzed ciąży zrzucisz szybko zbędny balast:D
A jak wyskoczysz po raz pierwszy z maleństwem w wózeczku będziesz najszczęsliwsza na świecie:)))
Tusia, zrzucaniem się teraz nie przejmuj. Był tu chyba taki post kiedyś o tym ile kto przytył w czasie ciąży i jak szybko zrzucił. Zauważyłam wtedy, że osoby, które przytyły bardzo dużo wcale nie miały większych problemów po porodzie niż te, które przytyły mniej. To się tak nie przekłada.
Fakt, że 20 kilogramów w 23 tygodniu to jest dużo i mam nadzieję, że tam Cię lekarz dobrze obejrzy, czy nie jest to spowodowane jakąś gestozą :/ czy innym dziadostwem...
Jedzenie może nie mieć nic do rzeczy. Pisałaś kiedyś, że lubisz spacery. Samo to, że teraz nie chodzisz na pewno się przyczynia i do tycia i do złego samopoczucia. Ja bym Cię jednak zachęcała... w dzień gorąco, ale wieczorem z mężem na przechadzkę?
I rozumiem tą samotność. Sama odczuwam ją dotkliwie chociaż staram się jakoś ogarniać i gdzieś wychodzić. Tak czy inaczej nawet jak wyjdę to dalej jestem sama. W domu TV nie ma, to nikt do mnie nie pogada. Siedzę na 40tygodni i powstrzymuje się, żeby ciągle czegoś nie pisać. Czasem wezmę książkę... czasem gdzieś się zakręcę po domu. Gdyby chociaż coś było z tego mojego siedzenia. A ja nie mam nawet nastroju, żeby gotować obiadki czy co tam innego robią kury domowe :)
Przed nami jeszcze tak dużo czasu. I wiem, że to trudne, ale trzeba się jakoś zorganizować, bo inaczej (świadomie lub nie) zaczniemy obwiniać naszego małego lokatora za taki stan rzeczy. A tego przecież nie chcemy... prawda?
Oj kochana skad ja to znam... to samo czulam niecale 3 lata temu, jak urodziłam moja coreczke.. Przytyłam 23kg i z 62 zrobilo sie 85 :( tez wygladalam jak slonica i nie mogłąm na siebie patrzec :( wszystkie ciuchy byly na mnie za ciasne, a jeszcze bardziej dobijal mnie fakt, ze dwie kolezanki ktore urodzily mniej wiecej w tym samym czasie co ja, szybko zrzucily te kilogramy i byly szczuplutkie jak przed ciaza :( wzielam sie za siebie dopiero w tym roku i zdarzylam zrzucic 5kg w 6tygodni. Tylko ze teraz znowu jestem w ciazy, to juz 20tydz, wiec pewnie na nic sie moje odchudzanie zdalo.. jak narazie to jest 1kg do przodu, ale wiem ze bedzie wiecej. Nie martw sie nie jestes z tym sama, duzo kobiet ma po ciazy tyle kg nadwagi :( wazne ze podobasz sie swojemu mezowi i on Cie kocha :) a na spacery, nawet sama, ale chodz :) wiem ze sie nie chce, bo mi tez sie nie chcialo (nawet z corka), ale naprawde duzo dadza :)
Strasznie tucza drozdzowki no i oczywiscie slodycze, wiec moze czasem sprobuj sie przelamac i zamiast czekolady zjedz slodkiego owoca..? Wiem ze ciezko tak robic, ja w 1ciaze jadlam po 3drozdzowki dziennie i skutki bylo widac.. :( a kilka dni temu bylam z mama na zakupach i tez mnie ciaglo zeby kupic jakas.. ale mowie NIE, nic mi to nie da, jak ja zjem ;) i jakos sie powstrzymalam, chociaz bylo ciezko ;p sprobuj tak czasem :) Pozdrawiam i 3mam kciuki kochana :*
Spokojnie, jak sie nie obrzerasz to schudniesz. Przy pierwszych 2 tygodniach 10kg. Pozniej juz troche mniej ale do roku czasu schudniesz jak nie bedziesz sie objadac cukierkami.
Ja przytylam 14 kg i staram sie zucic 3.5 kg a 3 kolezanki przytyly po 20+ i juz wchodza swoje dawne ciuszki a ja niestety tylko dzinsy.