Czyli o tym, że czasem ciężkio jest znieść wyskokową mieszaninę hormonów pod wpływem których się znalazłyśmy. Wiem, że to oczywiste że humory w ciąży to norma , ale często sobie z tym nie radzę:( a mój facet też cześto gęsto nie jest w stanie(nie to ze nie chce) tego zrozumieć, poprostu nie ogarnia tego co sie ze mną dzieję, i nie może zrozumiec jak można wyolbrzymiac błache sprawy, wkońcu to tylko stan przejściowy... Wiem o tym wszystkim tylko cięzko mi zastosowac to w praktyce. Przed zajściem w ciąże prowadziłam baardzooo aktywny tryb zycia chociaz ze względu na co tygodniowe wyjazdy, sesje etc dużo się bawiłam , spotykałam ze znajomymi i jedyną rzecz która umiałam dobrze to dbać o siebie, i nie jeść:) teraz moje maleństwo jest najwazniejsze wiec odstawiłam złe nawyki i zaczęłam się normalnie odzywiac ale... nagłe przejscie z nie jedzenia do jedzenia spowodowało iż... przekonałam się czym są rubensowskie kształty na własnej skórze:] wrrr..... Wiem wiem głupie..płytkie- naprawdę doceniam to co mam ale cięzko mi z tym ,że wszystko się zmienia we mnie i mówiąc o tym chciałabym doznac odrobiny zrozumienia w partnerze a nie złośc z jego strony...:"( Koniec o moich kluchowatych rozterkach bo chyba wstałam lewą nogą, aczkolwiek wczoraj było gorzej:D We wtorek byliśmy na usg i pierwszy raz zobaczyłam jak mój skarbek się rusza:D:D:D:D jak widze zdjęcia z usg to ryczę.. ech jak teraz o tym pisze to ryczeć mi sie chcę:D gupia baba:)aale jakby nie patrzec to jest cudowne:) i wiem że te wszystkie rozterki sa nieważne w porównaniu do c\tego małego cudu w brzuszku... ajj ide po chusteczki:):):):)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
no zobaczsz jak to jest po porodize, kiedy luuuuukasz na swoje skiny jeans i myslisz eee zmieszcze sie w nie, zakladasz i na kolanach sie konczy :P :P
ale potem patrzysz na swoej malutkie cus w luzeczku i ciebie juz to nie interesuje ze wlazisz nadal w dresy ciazowe a nie sprzedciazowe :P
ale bedize lepiej, jak sie wiezmeisz za siebie, nie dojesz co dziedzia nei da ;) zamiast na balety na spacerek do parku.... i juz rzeczy sprzed ciazy nie beda tak istotne... zmieniamy sie, zmieniaja sie tez nasze zajecia...
a chlopem sie nei przejmuj, oni nigdynei rozumieje bo w ciazy nei chodza... ogolnei ciezko kumaci...
no zobaczsz jak to jest po porodize, kiedy luuuuukasz na swoje skiny jeans i myslisz eee zmieszcze sie w nie, zakladasz i na kolanach sie konczy :P :P
ale potem patrzysz na swoej malutkie cus w luzeczku i ciebie juz to nie interesuje ze wlazisz nadal w dresy ciazowe a nie sprzedciazowe :P
ale bedize lepiej, jak sie wiezmeisz za siebie, nie dojesz co dziedzia nei da ;) zamiast na balety na spacerek do parku.... i juz rzeczy sprzed ciazy nie beda tak istotne... zmieniamy sie, zmieniaja sie tez nasze zajecia...
a chlopem sie nei przejmuj, oni nigdynei rozumieje bo w ciazy nei chodza... ogolnei ciezko kumaci...
Hej.. a ja uwazam, ze masz calkowite prawo wkurzac sie i nie masz zadnego obowiazku zachwycac sie pojawiajacymi sie kg.. Jedyne co mozesz zrobic to starac sie odzywiac w miare racjonalnie, nie podjadac, odpuscic sobie fast-foody itd. Ja tak zrobilam i w 36tyg mowia mi, ze wygladam tak, ze moglabym reklamowac ciaze. Ale mialam farta w postaci dobrych genow i braku predyspozycji do tycia.. Zmierzam jednak do tego, ze to Twoje cialo, Twoja figura i mozesz irytowac sie jak widzisz jego powolna, acz nieunikniona deformacje.. To sa Twoje uczucia i masz pelne prawo, a wg mnie nawet powinnas o nich glosno mowic! I nie daj sie zabobonnym "matkom polkom", ktore oburzone krzycza, ze jak mozna w ciazy myslec o wygladzie, przeciez dziecko najwazniejsze! Bullshit! w ciazy TRZEBA myslec rowniez o wygladzie.. Nikt (a z calym szacunkiem- na pewno nie dziecko) nie doceni zadnego ciazowego poswiecenia. Wrecz przeciwnie- jako modelka tym bardziej bedziesz narazona na obserwacje "kolezaneczek", ktore tylko czekaja na to, zebys wreszcie wygladala gorzej od nich.. A Ty wlasnie pokaz im, a przede wszystkim sobie, ze nic z tego! A jest to mozliwe!!
Co do faceta- trudna sprawa, ale tu rowniez doskonale Cie rozumiem bo mialam to samo.. Potrzeba tu jednak troche czasu i duuuzo cierpliwosci, wyrozumialosci i dobrej woli z obu stron. Ja z moim juz mielismy sie rozstawac, tak zle bylo.. Postanowilismy dac sobie ostatnia szanse na zasadzie czystej karty i jak do tej pory udaje sie.. On zaczal kumac, ze ja jestem w ciazy i nie zawsze mysle racjonalnie, a ja ze moje hormony nie moga przyslaniac nam zycia, ze czasem ja tez moge odpuscic..
To forum jest po to, zeby opowiadac o swoich uczuciach, wiec pisz, zal sie- jestes w ciazy i WOLNO CI! Pozdrawiam i trzymam kciuki! :)