łajza wróciła ! ;D
Ha! A tylko ja wierzyłam, że wróci!
Niech mi ktoś powie, że nie istnieje coś takiego jak szósty zmysł. Może nie wszyscy wiedzą, że dokładnie 2 tyg temu moja ukochana kotka wyszła z domu i nie wróciła - prawdopodobnie zachciało jej się romansów. ;) Bardzo to przeżywałam, bo traktowaliśmy Ozę jak członka rodziny. Pierwsze 5-6 dni szukałam i szukałam, ale w końcu dałam sobie spokój i tylko co jakiś czas wyglądałam przez okno.
Dzisiaj w nocy obudziłam się (dla odmiany) za potrzebą i wychodząc z toalety coś mnie tknęło, żeby wyjrzeć przez okno. Patrzę - jakiś kot biega na podwórku. No ale u nas to nie nowość, bo są chyba 3 bezpańskie koty, które rządzą podwórkiem. I do tego wszystkie czarne jak moja Oza. :) No ale, że mój kot jest trochę niedorozwinięty (bardzo mała jak na swój wiek i drobna), to wychylam się i już bardziej z przyzwyczajenia, niż z nadziei, że to ona wołam ją po imieniu. A ta w ciągu 2 sekund z piskiem już była pod moim oknem. No to wyszłam: w krótkiej koszulce nocnej, w japonkach i w zimowej kurtce z futerkiem i oglądam kota czy napewno mój (bo Oza jest cała czarna, tylko przy tyłku ma białą kępkę). Gdyby sąsiedzi mnie tak zobaczyli, to jak Boga kocham miesiąc nie wychodze z chaty, no ale na szczęście była prawie 3 w nocy. :P
Oza pierwsze co poleciała do miejsca gdzie zawsze stała jej miska z jedzeniem. Dostała podwójną porcję, potem myła się z godzinę a od tego czasu łazi i mendzi, bo niestety, ale uciekła w dzień kiedy powinna dostać tabletke antykoncepcyjną (taaa... wiem jak to brzmi :D), w efekcie czego 3 tyg była bez i dostała ruję. Teraz się martwię czy nie jest w ciąży. Niestety nie zdążyłam jej wysterylizować, bo to u nas kosztuje prawie 200 zł, a zawsze było akurat coś dla dziecka do kupienia ważniejsze. ;)
W każdym razie bardzo się cieszę i w końcu śpię spokojnie. :) Nie sądziłam, że tak można się przyzwyczaić do zwierzaka. :) Nawet moja mama, która ogólnie nie lubi kotów i jakoś szczególnie nie szukała Ozy, bardzo się ucieszyła, mimo, że ją obudziłam w środku nocy z kotem na ręce. :D
Moja Misia będzie miała od urodzenia swoje zwierzątko. :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
A jaka zadowolona :D
Lafirynda :) Fajnie,że cała i zdrowa :)
Ajjjjj znam to heheh. Sweet home.
super extra, tylko zeby nie bylo tak ze ty swoje bedziesz bawic a oza 5 raczki pod stolem w kuchni:P wydaje mi sie ze to baaardzo prawdopodobne...
No właśnie wróciłam od weterynarza. Muszę w ciągu tygodnia ją wysterylizować, to nie będzie przychówku. :D
Dobrze,że wróciła.:)
Moja kotka wyszła z domu na majówkę i do tej pory Jej nie ma.:(
Nie wiem co się z Nią stało,nigdzie Jej nie widzę.:(
A też traktowaliśmy Ją jak członka rodziny.Bardzo za Nią tęsknię.:(