Kochana mi też sie dłuży ale Tobie mniej zostało niż mi!
Wróciłam właśnie od lekarza. Stety niestety nic nie wskazuje na to, żeby Miszka chciała wyjść choć tydzień wcześniej. ;) Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej strony myśl o tym, że jeszcze 5 tygodni będę się męczyć z takim bólem nie nastraja mnie pozytywnie. ;) W każdym razie dzidzia zdrowa, do ktg mnie jeszcze nie podłączyli, ale za to miałam robione badanie na paciorki. ;)
Następną wizytę mam za 2 tygodnie, a potem już co tydzień do rozwiązania. Muszę A. zaangażować, bo dzisiaj go ze mną nie było. Smutno mi było, bo w poczekalni same ciężarówki z mężami/partnerami, a ja sama... No ale co zrobić. Trochę nielogiczne mi się wydawało ściąganie A. z pod Poznania, żeby się zwalniał wcześniej z pracy, i tłukł pociągiem w obie strony, żeby ze mną pójść na wizytę, która trwa 10 minut. Na następne już będzie musiał ze mną chodzić, bo lekarza mam kawałek od domu i już dzisiaj się trochę bałam sama jechać. ;) Zwłaszcza, że taka znieczulica w tym MPK. ;/
Strasznie się dłuży to wszystko.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Zawsze sie duuuzy,ale Kochana, jescze troszke, a wasze malenstwo bedzie z wami:)
Ojjjjj mi się też dłuży :P Ja mam lekarza dopiero 22 października :( jakoś nie bardzo chce mnie widywać częściej i nie wiem kiedy on mi zrobi te wszystkie badania... no ale cóż :)
Jeszcze pięć tygodni i nasze królewny będą z nami ;)
to mnie tez :(