Też miałam podobne obawy gdy byłam w pierwszej ciąży. Ale jak to mówią "nie taki diabeł straszny jak go malują". Swoją drogą mi też już się strasznie ciągnie końcówka.
To czekanie jest dobijające. Niby do terminu zostało kilkanaście dni, ale dłuży się niesamowicie. ;) Dziś od rana mam tyle energii, co króliczek Duracela. Sprzątam i sprzątam, a sygnałów porodu nie widać. :) W dodatku czuję już na sobie presję rodziny. ;)
Z jednej strony sama nie mogę się doczekać, a z drugiej strony z dnia na dzień jestem coraz bardziej przerażona tym jak to wszystko będzie. Czy dam radę być dobrą mamą? Czy dam radę tak diametralnie zmienić swoje życie dla tej małej istotki? Coraz częściej nachodzą mnie takie chwile, że myślę sobie jakby to było gdybym nie była teraz chwilę przed porodem. Gdybym mogła być nadal beztroska. Czy to była naprawdę dobra decyzja z urodzeniem dziecka? Mam nadzieję, że to minie gdy już urodzę.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Wabiczku kochany! Pomysl jak bardzo juz teraz kochasz swoja kruszynke?A bedziesz kochac jeszcze bardziej jak juz sie pojawi,wiec nawet nie zastanawiaj sie nad tym czy bedziesz dobra mama,bo bedziesz najwaspanialsza dla swojego dzieciatka.Watpliwosci zawsze sa,stres ale wszystko przejdzie,zobaczysz jak dostaniesz malenstwo na rece -wszystkie obawy mina..Beda inne ale dasz rade,jak my wszystkie ;) Glowa do gory...ciesz sie spokojem,cisza,wypoczywaj...bo mimo ze bedzie cudownie bedzie tez bardzo ciezko na poczatku :***
Ps;;malenstwo ma jeszcze conajmniej dwa tyg czasu na wyklucie sie wiec daj dziecku wygrzac sie jeszcze w ciepelku mamusinowego brzusia.....nie szalej :P
jeszcze tylko troszkę ! :))) zazdorszczę Ci ! ;))))