Oj tak .. Ja osobiscie przezywam kazdy porod nawet dziewczyn z 40tki . Moze nie stresuje sie , ale jestem w lekkiej euforii , bo przeciez porod to bardzo wielka zmiana . W momencie gdy przychodzi na swiat , zycie jest juz inne , inny etap , nastepny rozdzial , ktorego juz sie nie zamknie , i w ktory trzeba wlozyc ogromny wysilek , o ktorym meski swiat nie ma bladego pojecia .
Dostałam sms-a, że się zaczęło, że trafiła na porodówkę...
Moja dobra znajoma pojechała rodzić- nie myślałam, że będe to tak przeżywać. Myślę, że dopiero teraz potrafię współodczuwać poród, wcześniej- gdy nie byłam matką- gdy sama nie rodziłam... owszem trzymałam kciuki, myślałam by poszło dobrze, ale chyba nie rozumialam tego tak jak teraz.
Myślę, że ona tez to kiedyś zrozumie, że zrozumie to każda z nas, która da życie dziecku, która przejdzie cały ten trud by usłyszeć płacz maleństwa... by rozpłakać się ze szczęśćia. Nie mogę się na niczym skupić... chciałabym tylko by się nie męczyła, by miała poród przynajmniej taki jak ja miałam (oczywiście bez tych wszystkich komplikacji po porodzie)...
Co mogę rzec... Julko wychodź sprawnie i oszczędx bólu mamusi. Kochana Izo trzymam za Was kciuki!