a zaczęlam od prośby o głos... ale jestem podła;)
powinnam już na wstępie wam napisać co z małym Frankeim więc się szybko rehabilituję. otórz. 13 września (czwartek) Franek miał w końcu operację. trzy i pół tygodnia leżeliśmy w szpitalu czekając aż przyjdzie nasza kolej. Operacja trwała od 8:30 do 18:00. Mały był już w pierwszej dobie na własnym oddechu a w sobotę już siedział. tak eks[resowo doszedł do siebie, ze nie chcieli nas przenosić na obserwację na kardiologię tylko w dwunastej dobie po operacji wysłali do domu. także dzisiaj mija równo tydzień odkąd jesteśmy w domku. chwilowo Franek jedyne co robi to się gałgani i mówi pełnymi zdaniami po chńsku;). Jest przesłodki i świetnie się trzyma. Jestem z niego dumna.
Odpowiedzi
na dzień dobry zamiast napisać co i jak to pytanie z prośbą umieściłam:)
tu można wszystko przeczytać... prawie wszystko, bo o tej operacji która miał ostatnio muszę dopisać:O