Dzięki dziewczyny za słowa otuchy, za wsparcie. To, że się nie poddałam to zasługa mojego mężczyzny który namówił mnie na ostatnią próbę. Ja już nie chciałam myśleć o dzieciach i kolejnych ciążach. Bałam się... zresztą teraz jeszcze też się boję. Chociaż z dnia na dzień jestem spokojniejsza i uśmiecham się coraz częściej.
