30 marca miałam badania prenatalne drugiego trymestru. Wszystko dobrze, choć bardzo ciężko było dzidzię zbadać i pomierzyć, bo wg nie chciał współprcować, baaardzo szalał :) No i płeć się potwierdziła, jak to powiedział pan doktor - stuprocentowy chłopak :) Ale od kilku dni nie jestem jedyną kobietą w domu - mamy maleńką suczkę :) Chociaż tyle haha :D a co do maluszka, cały czas zastanawiamy się nad imieniem, wybrane mamy trzy - Michał, Bartuś albo Kamil, ale chyba stanie na Michałku, zobaczymy. Wg badań prenatalnych dzidziuś mniejszy o 2 tygodnie, ale to ja juz wiedziałam, moje cykle długie i nieregularne, a to że ciążą mniejsza niż to wynika z OM to wiem od samego początku. Cały czas mam mętlik w głowie jak rodzić. Bardzo chciałabym VBAC, ale wątpliwości mam. Ale chyba po prostu poczekam, jeśli nie będzie przeciwwskazań medycznych to wtedy podejmę decyzję a tak na zapas nie będę się zastanawiać. Dzieciaki moje kochane to rosną jak na drożdżach, ja nie wiem kiedy ten czas leci. Ale też chorują dosyć często. Oliwier aktualnie w Istebnej z moją mamą, chory jest biedny. Tomek i Kacper niedawno przeszli zapalenie oskrzeli, Xavier był przeziębiony. Ciągle coś. Zmienna pogoda trochę dobija, ale prognozy są dobre ponoć od weekendu ma być cieplutko, oby. Wiosno przybądź na stałe :D
A tu Kacperek z Szyszką, naszym nowym członkiem rodziny :)