No i poświętach (prawie). Nie załowałam sobie niczego z wigilijnego stołu, między bajki wkładam opowiesci o tym jak to kobieta w ciazy nie moze jesc tego czy tamtego. Dzięki temu te swieta byly najsytszymi ze wszystkich do tej pory :)
Bardzo miło bede je wspominac. Ciesze sie ze nikt sie nie poklocil, prezenty byly wspaniale i o dziwo nie dostalam nic dla dziecka (co bardzo mnie cieszy :) bo poki moge chce dostawac prezenty tylko dla siebie :P )
Dostałam dwie przepiękne bransoletki LILOU która nawiązuje do nadjescia dziecka i boską PANDORĘ o której marzyłam od kilku lat.