Zawsze to mówię "z rodziną najlepiej wychodzi się na obrazku i to na środku, żeby nie wycięli". Najważniejsze jaką Ty stworzysz rodzinę dla swojego dziecka. Ja od paru lat robię sama Wigilię, w naszym domu. Zjeżdża się kto chce, jest szum i owszem zostaje mega bałagan, ale mnie to nie przeszkadza. Wolę tak niż jeździć od domu do domu z dziećmi, rozbierać, ubierać i tak wkoło. Mają jedną Wigilię, w rodzinnym domu i już:)
Hej Mamuśki ! :)
Pierwszą kolację mamy zjeść z moją rodzinką, co zawsze sprawiało mi mega dużo radości, sam zapał moich rodziców, dziadków do przygotowań świątecznych mnie cieszył...
Za parę dni święta z których ja o dziwo w ogóle się nie cieszę i nie wiem czym to jest spowodowane, może tym, że musimy je w tym roku podzielić na dwie części...
Po kolacji u moich rodziców czas na kolację u rodzinki Misia, co już nie jest dla mnie takie miłe... Gdy chodzę do Nich w odwiedziny co chwilę słyszę " Znowu te święta, trzeba sprzątać, gotować, a w dupie w tym roku zamówimy jedzenie, nie chce nam się nic robić... " Nawet raz zaproponowałam swoją pomoc, to mnie wyśmiali bo co Ty możesz zrobić z brzuchem?! No fakt okien nie pomyje, ale zawsze jakieś potrawy np. uszka mogę ulepić, ale nie chcą to nie..
Tzn. sam fakt siedzenia z teściami mnie nie przeraża, ale jak pomyśle o swojej wszystkowiedzącej przyszłej szwagierce to aż mi się na samą myśl robi nie miło...
Prezenty dla 3 letnich chrześniaków(siostrzeńców) Ł mało co Nas niezrujnowały, tzn jest ich dwóch mieszkają koło siebie więc zabawki muszą być takie same.. Miałam w planach kupić im jakieś klocki czy coś bo widziałam, że nie mają, ale nie.. Szwagierki same sobie zadecydowały, że maja być "tiry" jeden taki sprzęt kosztował nas 120 zł a że jest ich 2 to razem 240 zł, kiedy napotknęłam że nie mamy pieniędzy, dziecko w drodze, dużo wydatków itp. to skwitowały to tak; " Przecież Ł jest chrzestnym, chyba poczuwa się do kupienia jakiegoś fajnego prezentu pod choinkę" .. no i Ł podjął decyzję że je kupi, pojechał i kupił.. Stoją teraz takie dwa duże koło siebie i sie patrzą na mnie, a ja sobie myślę co bym mogła kupić za te 240 zł.. (termometr, butelki, paczke pampersów.. ) No ale nic.. Moi rodzice nie dostaną pod choinkę od Nas nic, bo przecież każdemu z rodziny Ł trzeba było coś kupić..a dla dziecka nie ma łóżeczka i wyżej wymienionych rzeczy.. Naszczęście rodziuszki to rozumieją i nie chcą żadnych prezentów... Trochę mi głupio bo zawsze jakiś tam drobiazg ode mnie dostawali, a tym bardziej, że zaproponowali Nam abyśmy z Nimi zamieszkali do czasu kiedy Ł nie zacznie pracować gdzieś na miejscu.. No nic.. są ludzie i ludzie..
Kończe to swoje marudzonko.. :)
Buziiole i pozdrowionka! :**
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
Kurcze dlaczego ja nie rozumiem tego, dlaczego nie powiesz szwagierce zeby sie nie wtracala w nie swoje sprawy? i ze nie zyczysz sobie wałkowania traego tematu, i zrobicie co uznacie za stosowne i tyle. a co do prezentów : co to za moda, ze rodzice decyduja co dostana od wujków? tyle masz wydatków to sami powinniscie decydowac co kupić. Powinnas byc bardziej stanowcza dla swojego zdrowia chociazby!!!