Cześć Mamuśki :*!
Chyba dopiero dochodze do siebie po wczorajszym dniu, a raczej wieczorze. Ok godz 17 złapała mnie taka zgaga, że nic nie pomagało no kompletnie nic.. Gdy tylko zaczęło mnie piec sięgnęłam po Rennie, myślę zaraz przejdzie a tu GÓWNO! i każda próba złagodzenia zgagi czymś innym kończyła się wymiotami. Zwróciłam Manti, Migdały, Mleko, Sienie lniane, mięte.. wszystko.. Nic nie pomagało i tak wieksząść nocy spędziłam nad toaletą przeklinając swoją ciąże, prosiłam Ł żeby wyciągnął już ze mnie Małego, że ja już nie daje rady itp.... dzisiaj oczywiście mam wyrzuty sumienia, ale wczoraj myślałam, że się wykończe..;(
Dzisiaj włączyło mi się egoistyczne myślenie i ma wielką ochotę na piwo, potem znowu piwo potem drina i piwo i drina i fajeczki.. chyba muszę to przespać...
Jak ja wytrzymam te 9 tygodni? nie wiem, i nie chcę wiedzieć, najlepiej to bym je przespała!..