Nie powinnam być matką, nie zasługuje na to! Dzisiaj przytrafiła Nam się okropna rzecz, której nie wybaczę sobie do końca swojego nieudolnego życia. DO tej pory mnie trzęsie. OK 7 rano Mój 5-mięsięczniak obudził się na cycka. Nakarmiłam go i jak zawsze to robię położyłam go koło siebie w łóżku. Nigdy wcześniej nie zasypiałam. A teraz nawet nie wiem jak zasnęłam. Po 5 minutach budzi mnie huk i płacz Gniewka. Spadł mi z łózka. Mamy bardzo niskie łóżko, ale niee, to kurwa nie jest przecież żadne usprawiedliwienie. Jestem nieodpowiedzialna i tyle. Przytuliłam szybko Małego do siebie i się uspokoił. Dałam cycka, i leżał, uśmiechał się.. Nic już mu nie było. Wyczytałam kiedyś, że przez 3 godziny nie pozwalać dziecku spać w takim wypadku, obserwować, czy nie jest za bardzo senne, marudne, nie ma gorączki czy wymiotów. Obserwuyje nie ma. Ok 10 przypada jego drzemka, taka pół godzinna. Zasnął. Obudził się niedawno. Jest wesoły jak zawsze, uśmiechnięty. Latam z termometrem i mierzę mu co chwile temperaturę i nie ma. Wymiotów też brak. Żadnego guza nie ma. Ale.., to żadne usprawiedliwienie.. Nie powinnam być matką i tyle:(
Takie rzeczy się zdarzają wbrew pozorom wcale nie rzadko i z tego co wiem,w znakomitej większości przypadków maluchowi nie dzieje się krzywda na skutek tego typu upadku.Uszy do góry i przestań się obwiniać,najwyraźniej małemu nic nie jest :)
Zdazylo nam sie dzisiaj to samo, na szczęście nic sie nie stało, niskie łóżko i mieciutki dywanik sprawiły, ze nie nabila sobie guza nic.. I identyko przysnelam dając jej cyca, tez to przeżywam wiadomo, ale takie rzeczy sie zdarzają, jestem chora i moja czujność została uspiona, a to, ze nic jej sie nie stało pozwala mi juz o tym nie myśleć..
Miałam tak samo raz z synem, sturlal mi sie w sekunde z łóżka, wiekszosci nam sie to zdarza, oby tylko takie rzeczy, im dzieci starsze tym trudniej nadążyć i chodzić za nimi krok w krok.Moj jiz stabilnie chodził i był ze mna a rozcial łuk brwiowy w pare sekund, , ciągle sie przewraca.Nie mow ze jestes złą matka na podstawie pierwszego zawodu, ktory tak naprawde nie zaszkodzil dziecku.
Nie dramatyzuj,każdemu się zdarza chwila nieuwagi.Rano człowiek zaspany więc nawet nie wiadomo kiedy się przyśnie.Skoro wszystko jest dobrze to się nie martw:)Złe matki to są takie co świadomie wyrządzają krzywdę swojemu dziecku.Dzieci mają twarde głowy:)
Kurczę, mnie się tak zdarzyło 4misiące temu jakoś. Mała była ze mną na łożku, nakarmiłam ją i myślałam, że śpi. Też się zdrzemnąc chciałam, więc zakmknęłam oczy i zasnęłam.. Nagle huk i Mała płacze na podłodze! Matko jak mi serce waliło! Płacz jej i mój, panika. Nie mogłam sobie tego wybaczyc. Ale Małej nic nie było. Wszystko wróciło szybko do normy, wręcz niespodziewanie.. A od tamtej pory mam ciągle wizje, ze skądś mi spada albo coś.. to są straszne sytuacje. Ale jak widac zdarzyło się większości z nas, więc to chyba nieuniknione i normalne :( Kurde jak to brzmi :(
Każdemu możę się zdarzyć, Ja też biorę małą do siebie, ona po mnie łazi a ja śpię:)
O dziwo jeszcze nie spadła, ale wiem, ze kiedyś łupnie, bo to taka wirci dupa.. I wcale nie jesteś złą!
Troche przesadzasz, w takim razie prawie zadna kobieta nie powinna byc matka i ludzkosc by wymarla:)Byla raz taka sonda komu dziecko spadlo z lozka itp. i wiekszosci to sie przytrafilo, moj maly tez juz nie raz skads spadl, to jest nie do unikniecia. Zreszta teraz jak chodzi to ja mu pozwalam troche zeby na wlasnej skorze nauczyl sie oceniac niebezpieczenstwo, nie da sie dziecka pod kloszem trzymac bo wyrosnia na fajtlape...Rozumiem ze przy mniejszym to jest inna sprawa, tez mialam wyrzuty sumienia jak mi spadl z lozka( nauczy sie raczkowac i dopelzal do brzegu lozka jak sie obudzil)ale jak pisalam, wiekszosci dzieci to sie przydarza i na szczescie przewaznie nic sie nie dzieje potem powaznego.
Spokojnie, szczerze mówiąc z kim bym nie rozmawiała to prawie każde dziecko kiedyś spadło z łóżka. Mój syn też już spad. Jeszcze nie jeden upadek go w rzyciu czeka, my matki nie uchronimy naszych dzieci od wszelkiego zła tego świata.
Mój synek spadł już 5 razy z łóżka, w podobnych okolicznościach. Raz nawet na niego patrzyłam a ten chyc i się sturlał..... Takich wypadków nie unikniesz.... A jak się poparzy, albo skaleczy?