poradzisz se !! z nim czy bez niego .. daj mu do zrozumienia ze to ty jestes w ciazy a nie on i ze to ty potrzebujesz opieki wiecej uwagi nad soba a nie on !
Mam pewien problem i niewiem jak sobie z tym poradzić .; (( A mianowicie jestem z moim K ok 3 lat , znamy się od dziecka , można powiedzieć był zawsze dla mnie wzorem do naśladowania , ideałem , idolem . Byłam gówniarą on nieco starszy [ o 4 lata ] chodził z kumplami ledwo zwracał na mnie uwagę , ja goniłam za nim jak głupia choćby po to by do kaptura wrzucić mu gumę balonową .. Wtedy się zaczeło .. Jeździliśmy razem na rowerach , nieraz spotkaliśmy się w parku czy gdzieś , ja nadal byłam dzieckiem ... On traktował mnie jak siostrunie swojego kupla ... Wydawało mi się , że się zakochałam .! On wtedy zniknął . Swiat mi się zawalił ....;( Nie rozmawialiśmy ze sobą dobre 2 lata gdy znów się pojawił ... byłam już nieco starsza , zaczęłam gimnazjum ;) Patrzyłam na wszystko z innej strony .;) Jednak przy nim motylki w brzuchu były . Od czasu do czasu spacerek , sms-y , niby jak zwykli przyjaciele . Po pewnym czasie postanowilismy być parą . Gówniarze , którym wszyscy chcieli stanąć na drodze . Wymyślali cuda żeby nas rozdzielić , aż im się udało .! Po roku czasu mnie zostawił ...Po kumple mu głupot nagadali ... On uwierzył . Załamałam się , nie umiałam sobie z tym poradzić . Po kilku tyg . przepraszał , chciał wrócić ale potrzebowałam czasu .. kiedy się zdecydowałam zobaczyłam go jak obejmuje iną .;( Nie miałam po co żyć . Nadal młoda mająca przed sobą całe życie nie chciałam nikogo innego . Przez kilka miesięcy nie dawał znaków życia , ciągle tylko ta jego Ania i Ania . Szlag mnie trafiał ale musiałam dalej żyć . Zerwałam wszelkie znajomości , żadnych imprez , nic . Az po ok 9 miesiącach spotkałam go na spacerze z kumplami . Podszedł oczywiście lekko pod wpływem , rozmawialiśmy . Pocałował mnie , sama niewiem czemu odwzajemniłam ten pocałunek .... przecież nienawidziłam ... Nie chciałam go znać . Po kilku dniach znów spedzalismy więcej czasu , dla mnie zerwal z tamtą . Byłam w siódmym niebie . Zostaliśmy parą ... Codziennie bukiety kwiatów , dosyć drogie prezenty aż pewnego dnia mi się oświadczył . Miałam 16 lat ... Zakochana po uszy zgodziłam się bez słowa . Byłam najszczęsliwsza pod słońceem . Było nam razem wspaniale , wszyscy nam zazdrościli .On samochód , kasa i wgl . Traktował mnie jak księzniczkę . Po ponad roku czasu zaszłam w ciąże , on wiedział co robi , ja byłam nieświadoma , że tak pragnie tego dziecka . Przeciez mam tylko 17 lat .;( Ale stało się ....Na początku nie wiedziałam co robić , jak to będzie , rodzice szkoła i dziecko . Ale teraz jestem szczęśliwa ... Już niedługo będę miała swoją Kruszynkę , jednak on się zmienił ... Przestał ze mną rozmawiać , chyba że o dupie marynie .;( Przyjeźdża zmeczony .;( Nie ma sił na nic ...;( Dziecko go coraz mniej interesuje . Jest mi przykro z tego powodu . Wydawał mi się taki odpowiedzialny a teraz co .?? Nawet nie pamieta o moich imieninach mimo zę zawsze pamietał . Ciągle myslami jest gdzie indziej . ;((((( Jego rodzina mnie nie akceptuje . Bo jestem przeciez małolatą . nieodpowiednią dla niego latawicą .;( Jestem w 8 miesiącu , na podtrzymaniu. Nie wyrabiam nerwowo , co mam robić . On by chciał żebym z tak duzym brzuchem obsługiwała go jak w jakieś knajpie .;( Nie obchodzi go , że źle się czuje . Najwaznijesze , że chociaż w moich rodzicach mam oparcie bo inaczej nie wiem co bym zrobiła chyba zwariowała . ;[ Mamy razem zamieszkać , ale ja tego nie widze , dziecko , szkoła i jeszcze niańczenie jego .?
Jak mam dac radę .?
To żem sie rozpisała.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 12.
Jestes mloda napewno bedzie Ci ciezszko , ale poradzisz sobie , ja w pewnym sensie tez jestem sama , bo mimo tego ze mieszam z moim A to nie mam w nim zadnej pomocy ...ale radze sobie , mieszka zagranica i nie mam tu przyjaciol , dziecko jest dla mnie wszystkim . Jesli rodzice Ci pomoga i nie bedziesz sama to bedzie napewno dobrze . 3maj sie cieplutko ;*
Dziękuję Wam za wsparcie ;***
wydaje mi się, że z tego twojego chlopa już nic dobrego nie będzie. Przykro mi, że tak pisze, ale chyba sama to widzisz.
Najgorsi są tacy faceci co skaczą z kwiatka na kwiatek:( Tu jest z jedną ale za chwile zostawią ją dla innej. Albo postaraj się porozmawiać z nim i mu to wyjaśnić albo machnij ręką i tyle. To ty znasz siebie i znasz narzeczonego i to ty wiesz na ile was stać.
Na pewno dasz radę! Będziesz miała maluszka i to o niego musisz się troszczyć:)
jak by widziala swojego. haha. dziewczyno, dasz sobie rade. ja dopiero jak malutki sie urodził przejżalam na oczy, ze zlote gory obiecywal, a po porodzie nawet razu w nocy nie wstał do dziecka chociaz zeby mi go do karmienia podac jak mi szwy pekały kurwiaz jeden. moge porozmawiajcie? zapytaj go czy cos sie zmieniło miedzy wami? u nas rozmowy juz nie pomagadaly
Z tego wszystkiego wynika,że on nie rokuje..Na faceta dla Ciebie,na tatę dla dziecka.Spróbuj się oswajać z tą myślą,bo prawdopodobnie nic z was nie będzie,niestety.Widocznie coś mu się odwidziało..Dobrze,że masz rodziców w tym wszystkim..Dbaj o siebie i o brzuszek,to jest najważniejsze.Pozdrawiam.
Mysle ze on skoro tak chciał dziecko to zmieni perspektywe myslenia jak dzidzius przyjdzie na swiat :) Jest swiadomy tego ze bedziecie miec dziecko skoro chcecie zamieszkac razem, ale póki nie zobaczy to jest jak jest;/ NIestety nie masz gwatancji na to ze bedziecie razem, bo wiekszosc takich zwiazków sie rozpada ja tez niby jestem ze swoim, ale nie wiarze z nim przyszłosci..;/ Nie denerwuj sie teraz , bo zdrowie dzidzi najwazniejsze! :) a chłopem sie nie przejmuj do niedawna myslałam ze to koniec swiata jak nie bede z nim a bedziemy miec dziecko potrafiłam przepłakac noce a teraz to juz macham reka jestesmy to jestesmy, nie to nie juz mnie to tak nie rusza bo zrozumiaam ze stres to tylko na dzidzie wpłynie, a moje nerwy nic nie dadza wiec ty tez sie nie denerwuj:):** 3majcie sie:**
Mysle ze on skoro tak chciał dziecko to zmieni perspektywe myslenia jak dzidzius przyjdzie na swiat :) Jest swiadomy tego ze bedziecie miec dziecko skoro chcecie zamieszkac razem, ale póki nie zobaczy to jest jak jest;/ NIestety nie masz gwatancji na to ze bedziecie razem, bo wiekszosc takich zwiazków sie rozpada ja tez niby jestem ze swoim, ale nie wiarze z nim przyszłosci..;/ Nie denerwuj sie teraz , bo zdrowie dzidzi najwazniejsze! :) a chłopem sie nie przejmuj do niedawna myslałam ze to koniec swiata jak nie bede z nim a bedziemy miec dziecko potrafiłam przepłakac noce a teraz to juz macham reka jestesmy to jestesmy, nie to nie juz mnie to tak nie rusza bo zrozumiaam ze stres to tylko na dzidzie wpłynie, a moje nerwy nic nie dadza wiec ty tez sie nie denerwuj:):** 3majcie sie:**
oze byc tak ze zacznie sie starac bardziej po narodzinach :) ale bedzie dobrze ,zobaczysz ze sie ulozy :***