Całe szczęście ze chłopczyk przeżył, powiem ci że mam dość tych kierowców. Wczoraj Bartek się zatrzymał na pasach bo jechali rowerzyści(była ścieżka rowerowa)a obok nas samochód rozpędzony ledwo się zatrzymał z piskiem opon. Wjechałby w nich jak nic. Zbliża się przejście dla pieszych a ten nawet trochę nie zwolni. W ten sam sposób potrącił mnie kiedyś na pasach samochód- wymuszając pierwszeństwo.