Ja już nie daje rady. Prawie nie wychodzę spod prysznica:/ A jeszcze jestem w trakcie sesji i nie mogę skoncentrować się na nauce...
Odpowiedzi
ja tak samo
to 20tydz ,od wtorku 21 zaczne a juz nie wytrzymuje a jeszcze mam dwojke dzieci
z córką(2l w lipcu)wychodze juz ok 8:00nawet do 10-11:00 a potem dopiero po 18:00
najgorzej chyba jest byc w ciazy latem,zwł w tych pózniejszych mies.
syna np urodziłam 5czewrwca-to juz latem byłam po ciązy
z córką w "dwupaku" byłam do 25lipca
a teraz 6mies w lipcu,7-sierpien-jak to wytrzymam?mam dosc upałów jeszcze w co sie ubrac
Ja co prawda juz urodzilam , ale wyobraz sobie Australie gdzie ja mieszkam, Tak wiec upaly po 40+C
Nigdzie nie wychodzilam chyba jak juz koniecznie musialam. Jak bylo goraco siedzialam w domu przy klimatyzacji, do pracy jak jechalam to w samochodzie wlanczalam klimatyzacje, w pracy luzik mialam super klimatyzacje, po sklepach limatyzacja. Najgorzej bylo jak szlam do kosciola tam juz nie bylo klimatyzacji i pelno ludzi. Totalnie klapa. Ale jak robilo sie goraco to szlam na rano, lub wychodzilam do bocznego pomieszczenia co byla klimatyzacja , slaba ale cos. Na powietrze nie wychodzilam, o spacerach nie bylo mowy aby wyjsc. Spacer moj to byl: wyrzucenie smieci z domu do kosza lub sprawdzenie skrzynki pocztowej.
Ja wprawdzie juz nie-ciezarna, ale do tego grona zaliczalam sie jeszcze rok temu. Termin mialam na 27. sierpnia (i nawiasem mowiac, w tym dniu urodzilam), takze praktycznie cale lato przekulalam sie w ciazy.
Opuchnieta, jak poltora slonia, z nogami jak 2 kolumny, mieszczacymi sie tylko w Crocsy... brr... Moge powiedziec, ze to byla moja najgorsza ciaza (poprzednie dwie przechodzilam w zimie, wiosna...)... Strasznie mi sie latem z brzucholkiem chodzilo...