Właśnie wracam z urzędu, chciałm sobie wyrobić dowód osobisty, ale b. niemiła pani (dziewczyna pewnie w moim wieku tyle, że z racji olbrzymiej otyłości wygląda na 40+) powiedziała, że muszę zrobić nowe zdjęcia bo nieco różnie się od tych sprzed roku..różnica polegała na tym, że iałam wyprostowane włosy, obecnie jest zima i moja ciemna karnacja o pół tonu "wyblakła"..na nic zdały się tłumaczenia, że jestem po terminie i być może moja nieco zaokrąglona buzia to efekt nazbierania wody w organizmie bo poród tuż tuż a włosy wystarczy wrócić do domu i umyć..Z tak ograniczoną osobą już dawni nie miałam styczności. Umysłowy czarnogród. Postanowiłam: 1)umyć na poniedziałek włosy i ich nie prostować 2) użyć ciemniejszego podkładu do twarzy 3) o ile do poniedziałku nie urodzę i mi nie przejdzie to idę do prezydenta miasta albo marszałka, biorę zdjęcia i robię taką zadymę jakiej ratusz i urząd wojewódzki dawno nie widział, jak trzeba będzie to poruszę media. Powiedzcie mi czy wy też zmieniacie dowody jak prostujecie, ścinacie włosy, opalacie się w lecie, zachodzicie w ciążę itp. Co za chory kraj..chyba zaraz urodzę z tego wszystkiego!
Odpowiedzi
Ps. Za takie pierdoły raczej bym ci problemu nie robiła, ale ostatnio miałam mocne ścięcie z panią rocznik 1932 która mi siłą i groźbą wciskała fotę jak jeszcze nie potrzebowała farby na siwiznę.