Mam pytanie odnośnie antybiotyku...a mianowicie...byłam dziś na kontroli z synkiem,bo mam wrażenie że ma wysoko w nosku katarek i pokasłuje raz na jakiś czas :/ pani doktor zbadała i stwiedziła przeziębienie i zaczerwienione gardełko....zapisała oczywiście ANTYBIOTYK....wykupiłam ale nie podałam...on mi nie gorączkuje...troche bardziej marudny i ciut mniej je...ale nie płacze przy jedzeniu. A pytanie moje...czy wam też z byle powodu wypisują antybiotyki...a zwłaszcza dla takich maluszków. I czy zawsze podajecie wszystkie wypisane przez lekarza lekarstwa? Boje sie,że może się pogorszyć,no ale jeśli oarganizm jest w stanie sam to zwalczyć to po co od razu antybiotyk??? A tym bardziej nie chce go faszerowac,bo nie tak dawno brał pierwszy swój antybiotyk bo na uszko mu szło zaczerwienienie. Co wy o tym sądzicie?
Odpowiedzi
A więc zmierzam do tego że można mówić NIE antybiotykom ale z drugiej strony trzeba uważać bo nie każdej infekcji towarzyszy gorączka. Mój synek np. nie miał jej wcale.
Ja jestem trochę przewrażliwiona na punkcie infekcji i ich leczenia bo ostatnio było głośno o pół rocznym dziecku, które zmarło na sepsę. Rodzice zawieźli je z gorączką na pogotowie a lekarz nie rozpoznał zakażenia organizmu, wypisał leki i odesłał do domu a kiedy małemu pojawiły się plamy na całym ciele było już za późno.
a)ma obniżoną odporność
b)czesto u niemowląt zwykłe przeziębienie przeradza sie w zapal.płuc,oskrzeli itd
jakiś mies.temu mały był przeziębiony(miał niecały rok),kaszel,katar itd itp. ja od razu myslałam o jakimś zapaleniu oskrzeli,tchawicy itd. a jednak lekarka nie przepisała antybiotyku(tylko kropelki do nosa i syropek na kaszel).