Ja to mam, jak nie skracanie szyjki i skurcze na początku, to teraz jeszcze strach przed kolejną hipotrofią i arytmia gotowa... Czuję się ogólnie dobrze, nie mam jakiegoś kołatania, stanów osłabienia, czy omdleń- jedyne co mnie zaniepokoiło, to jakieś dziwne gotowanie, bulgotanie w żyłach w lewej nodze i ręce. Potem przypadkiem wsłuchałam się w moje serducho i okazało się, że czasami dwa razy bije rytmicznie, a potem nagle podwójnie i tak dalej. Powiedziałam lekarzowi, potem zaraz EKG i teraz biorę potas i magnez, jak po Świętach na kolejnym EKG będzie dalej przytupywać, to będę musiała iść do kardiologa po holter... Nie jestem zadowolona, ale i jakoś się nie przejmuję- za pewne wszystko przez to że do tej pory żyłam w ciągłym stresie- nie dopuszczam złych myśli do głowy.
Czy któraś miała podobnie? Jak długo i czym leczyła arytmię?
2011-12-22 16:46
|
TAGI