Oczywiscie jak kazda mama slyszalam o przypadkach zakrztuszen, ale w wiekszosci byly to zakrztuszenia tkz. patologiczne, wiec nie do konca bym sie nimi sugerowala.
Dziecko ma odruch wykrztusny i swietnie radzi sobie z nieproszonym kawalkiem, wiec podajac dziecku jadlo miekkie szanse na jakie kolwiek zagrozenie sa niemalze zerowe, tym bardziej,ze jako odpowiedzialna mama caly czas masz na oku dziecko wraz z jego reakcjami i w kazdej chwili mozesz zareagowac.
Twoje dziecie jest juz naprawde "duze" i masz naprawde spory wachlarz zywieniowy.
Mozesz np, ugotowac wazywka i dac dziecku i nie koniecznie musi byc to kalafior w calosci tylko polupane widelcem kawaleczki (kalafior to tylko przyklad tyczy sie to wszystkich warzyw gotowanych) ;)
Dodam,ze karmie piersia juz ponad 18mcy i przestaje mi byc z tym dobrze ;)