Drogie Mamusie:) nie dawno były częste i gęste pytania dotyczące teściowych i naszych relacji z nimi (wszelkimi problemami, wtrąceniami itd). A ja od jakiegoś czasu mam problem nie z teściową tylko z (o ironio!) własną mamą! Otóż moja mama anioł nie człowiek, jestem jest przeogromnie wdzięczna, że gdy chodziłam na uczelnia a mój był w pracy zajmowała się całymi weekendami wnukami, zabierała na spacery itd. Ale... niestety to ale... okropnie próbuje się wtrącać w wychowywanie dzieci... Mieszkamy chwilowo w jednym domu więc ciężko jest to na dłuższą metę znosić. Np. mój idzie na popołudnie do pracy a ona już od 9 rano chodzi i dogaduje że powinien wyjść z dziećmi na spacer przed pracą a nie (tu wstawia to co akurat robi). Mówię, że dzieci jedzą o 10 drugie śniadanie a ona już o 9 ma przyszykowaną gorącą jajecznicę dla nich! Pojechała do wnuczki a że ona jest pulchna to jak przyjechała stwierdziła, że moje dzieci są niedożywione! Od kwietnia poszła na emeryturę i od tamtego czasu- koszmar! chodzi po domu mruczy pod nosem dogadywanki tak żeby wszyscy słyszeli. Mogłabym tak wymieniać godzinami. Próbowałam jej znaleźć jakieś zajęcie- nawet kupiłam jej zestaw do robienia na drutach- jeden wieczór spokoju i nic...Próbowałam po dobroci "mamo Ty już miałaś okazję wychowywać dzieci daj teraz wychowywać mi" próbowałam rozmawiać, nawet wybuchłam i skończyło się na tym że się obraziła i stwierdziła że nie będzie już się wtrącać ani nic a na następny dzień to samo...ledwo dzieci zajękną rano w łóżeczku już leci i "czemu dzieci płaczą":/ ja już nie wiem co robić:/ brak mi już sił... Może macie jakieś pomysły co jej powiedzieć żeby w końcu coś się zmieniło, albo miałyście podobny problem (czy to z mamami czy teściowymi) i jakoś temu zaradziłyście? help:)
Odpowiedzi
ja mam lepszą sytuację bo z mamą nie mieszkam a teściowa przyjeżdża raz w roku9ale na 2-3 mies.:/)
z mamą to załatwiam sprawę ostro, mówie jej co myślę i każe jej po prostu przestać , często dochodzi do kłótni itp. ale ja się tym nie przejmuję, bo i tak mi nie pomaga..
trudniej jest z teściową, bo mieszkam w jej domu i czuję się trochę niezręcznie...
i prawdę mówiąc jak przyjeżdża to raczej znoszę jej zachowanie przez ten czas(choć jest ciężko)..
nic Ci nie doradzę,bo sama nie wiem jak z tego wybrnąć, ale chciałam Ci tylko napisać, żebyś wiedziała,że nie jesteś sama:)
Stanowczo i jednoznacznie: To ja jestem rodzicem i ja tu decyduje i nikt inny oprócz mnie i taty dziecka i kropka. Obraziła się, ale później jej przeszło. Musiało:)
A jak coś ktoś gada ja udaję że nikogo nie słyszę:) To działa najlepiej :) Robię swoje.