Mi nawet nie trzeba aż tyle;) Wykonczylabym dom, kupiła lepszą bryke i pojechałabym z małą na lepsze wakacje i toćka. Wiecej mi do szczescia nie potrzeba...w rodzinie tez nie ma potrzebujacych, wszystkim sie dobrze powodzi...reszte pewnie bym oddała potrzebującym dzieciom, bo bałabym sie zgłupieć przy takiej ilosci pieniedzy.
A i zostawiłabym sobie jakąś niewielką sumke,tak na czarna godzine.