Trochę nam się dzisiaj dzień zagmatwał... Aż tak to jeszcze nigdy nie miałam. No więc tak: wstaliśmy trochę później w związku z tym wyjście na spacer nam się przesunęło o godzinę. Na spacerze Ryś przespał się jakieś pół godzinki, (tyle co zwykle). Wróciliśmy o 14 (zwykle o 13) i obiad zjadł o 15 (zwykle o 14). O 16 położyłam go spać. Ale marudził, nie mógł zasnąć, co chwila budziły go pioruny. W końcu o 17 zasnął (zwykle o tej godzinie wstaje z popołudniowej drzemki). Śpi do teraz. Chyba już na noc. zasnął... Myślałam żeby go budzić. Ale uczę się do egzaminu i oprzytomniałam o 20 która jest godzina. A on nie jadł kolacji i nie był kąpany...
I teraz tak. Albo będzie spał tak do rana (ale to mało realne) albo obudzi się w środku nocy... I co wtedy mam robić? Dać kolację, wykąpać i położyć znów spać? Pewnie będzie chciał się bawić... Kurde. Jestem w kropce. Co byście zrobiły???
Odpowiedzi
u mnie kilka razy się tak zdarzyło. nigdy nie budziłam dziecka żeby odhaczyć z listy dzienne obowiązki :P
Nam sie czasami tez takie dni zdarzają.
Najwyżej na drugi dzień zje więcej.. Jeszcze nie raz będziesz miała taką sytuację.:)
Piwko zastaw na jutro :-)