Co byście zrobiły na moim miejscu??? Życie rodzinne. annan |
2013-09-05 11:35 (edytowano 2013-09-05 11:35)
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Dla męza zrezygnowałam z kontaktem ze swoim byłym bo on tego nie chciał(nie miałam z tym jakiegos problemu). W ogole nie mam koelgów żeby mój mąż nie był zły(głupie, w sumie teraz to zmieniam).

Ja ostatnimi czasami dowiedziałam się że moj mąż ma kontakt ze swoją było a co najlpesze jestem na 98 % pewna że ze sobą pracują. On zawsze tłumaczył się że on nic złego nie robi i mam w końcu przestać go podejrzewać o coś. Kiedyś( te co czytały moje pytania wczesniej i znają zarys sytuacji) jak mu mówiłam o tym co mnie boli i co nie chce żeby robił i dla mnie z czegos zrezygnował(nie chodzi o rezygnację z waznych dla niego rzeczy np pasji jaką ma) to robił mi dzikie awantury. Mam dość kłutni i tego że on sie wcale ze mna nie liczy. Na swoje to on zawsze znajdzie wytłumaczenie a ze mnie robi nie wiadomo kogo. Ze zarzdosna, że mam sie ogarną, jak mi się nie podoba to sie wyprowadzic jak zamierzam go oskarżać o takie tam.

Pytanie moje brzmi:

Czy dla swojego komfortu psychicznego byscie to olały?

Czy zacząć w ogole temat tego że sam ode mnie wymaga a sam mnie jak by nie patrzeć to 5 lata okłamywał? Bo skoro maja jakis kontakt to dlaczego mi zabronił? przeciez ja tez nic złego nie robiłam. Mieszkam od wszsytkich moich znajomych i rodziny 300 km.

Zrobic mu na złość w jakiś sposob?

Ja jestem taka że teraz to juz nie mówi co czuję i co chciałabym żeby robił inaczej bo mnie to boli bo on krzyczy i wyzywa że on nic zlego nie robie a ja jestem głupia i za kogo go mam itp.

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

12

Odpowiedzi

(2013-09-06 10:52:35) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annan
Na 98 % bo widziałam papiery z pracy z jej podpisem więc raczej nikt sie nie podpisuję nie pracujac w tym samym miejscu. Skoro były wymagane papiery gdzie każdy pracownik sie podpisywał a ona tam była to chyba pracuję, zreszta jej mama tez więc z tad te moje 98 %. Nie pytałam go o to, bo nie chcę kłutni i wiem że on zawsze obróci kota ogonem. W sumie to w taki sposob sie dowiedziałam a on ani nie wspomniał o tym. A no i skapłam się po tym jak na mieście powiedział jej cześc. To wtedy rzuciłam komentarz " Aż Ci równowagi z wrażenia brakło" jak ja widział ale wtedy jeszcze nie wiedziałam o pracy. Nie chcę awantur ale tez nie chce tego znosić. MOże i maja tylko kontakt w pracy ale zawsze da sie go unikać a po drugie mógł cos wspomnieć. Ona nie jest dla mnie jakims zagrożeniem czy cos bo jest wielka jak koza i ma zeza :D ale chodzi o jego nieuczciwośc. Ale planuję cos na słodka zemstę :)

Podobne pytania