Dla męza zrezygnowałam z kontaktem ze swoim byłym bo on tego nie chciał(nie miałam z tym jakiegos problemu). W ogole nie mam koelgów żeby mój mąż nie był zły(głupie, w sumie teraz to zmieniam).
Ja ostatnimi czasami dowiedziałam się że moj mąż ma kontakt ze swoją było a co najlpesze jestem na 98 % pewna że ze sobą pracują. On zawsze tłumaczył się że on nic złego nie robi i mam w końcu przestać go podejrzewać o coś. Kiedyś( te co czytały moje pytania wczesniej i znają zarys sytuacji) jak mu mówiłam o tym co mnie boli i co nie chce żeby robił i dla mnie z czegos zrezygnował(nie chodzi o rezygnację z waznych dla niego rzeczy np pasji jaką ma) to robił mi dzikie awantury. Mam dość kłutni i tego że on sie wcale ze mna nie liczy. Na swoje to on zawsze znajdzie wytłumaczenie a ze mnie robi nie wiadomo kogo. Ze zarzdosna, że mam sie ogarną, jak mi się nie podoba to sie wyprowadzic jak zamierzam go oskarżać o takie tam.
Pytanie moje brzmi:
Czy dla swojego komfortu psychicznego byscie to olały?
Czy zacząć w ogole temat tego że sam ode mnie wymaga a sam mnie jak by nie patrzeć to 5 lata okłamywał? Bo skoro maja jakis kontakt to dlaczego mi zabronił? przeciez ja tez nic złego nie robiłam. Mieszkam od wszsytkich moich znajomych i rodziny 300 km.
Zrobic mu na złość w jakiś sposob?
Ja jestem taka że teraz to juz nie mówi co czuję i co chciałabym żeby robił inaczej bo mnie to boli bo on krzyczy i wyzywa że on nic zlego nie robie a ja jestem głupia i za kogo go mam itp.
2013-09-05 11:35 (edytowano 2013-09-05 11:35)
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!