
Spaceruję sobie w Parku z małą i widzę znajomą kobietę, siedzi na ławce, jest w ciąży i w ręku ma piwo i za chwilę wyciąga papieroch i jara. Nad nią jej facet (kolejny gach z którym będzie mieć dzieciaka) Nosz kur*a nóż w kieszeni mi się otwierał. Chciałam zadzwonić na policję, ale tego nie zrobiłam. Teraz pluję sobie w twarz. Chociaż co by policja jej zrobiła mandat tylko dała za picie alkoholu w miejscu publicznym. Nie miałam odwagi żeby do nie podejść bo by mi w pysk dała bo to taka sucz. Wszystkie dzieciaki jej zabrali do domu dziecka, jedną adoptowała babcia akurat jest sąsiadką mojej siostry. Tego też pewnie jej zabiorą. I na dodatek będzie pewnie chore. Powinni jej macice wyciąć żeby dzieciaka już nie miała. Głupia piz*a.
Odpowiedzi





