Mam dwójkę dzieci:syn 3 lata a córka 18 miesięcy. Mieszkam z mężem u jego rodziców. Mąż pracuje w gospodarstwie, którego część już jest jego a reszta ma być przepisana na niego. Ja zajmuję się dziećmi i domem. Moje teściowa mnie nienawidzi:( Ciągle słyszę że nic nie potrafię i jestem nikim. Dzieci są zadbane,czyste, nakarmione. A mój mąż nie reaguje na to co się dzieje. Od 3 lat nigdzie nie wyszłam. Na chwilę nie mogę zostawić dzieci bo nie mam z kim. Mój mąż uważa że to mój obowiązek i nie pomaga mi w niczym. Traktuje mnie jak służącą i opiekunkę do dzieci. Wszystkie decyzje podejmuje z rodzicam. Wiele razy mówiłam mu że nie jestem szczęśliwa, co mi nie pasuje. Nadal nic się nie zmienia. On może wyjść na piwo, zniknąć na całą niedzielę a ja mam siedzieć z dziećmi i walczyć o przetrwanie z nim i jego rodziną. Mam dość ale muszę żyć dla dzieci... Co ja mam zrobic?!
2014-08-31 15:21
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
mam brata do którego mogę się przeprowadzić. Tylko że ja pomimo wszystko chyba go kocham ale jemu na nas nie zależy...
To wyprowadza się na jakiś czad chociaż,bo co chcesz dalej mieszkać z teściowa która cie nienawidzi i mężem który olewa? Co to za związek:/