Więc, na początku w ogóle nie dawałam mu małego, ostatnio zaczęłam dawać na dwa popołudnia w tygodniu. No i zaczęło się... Mały po tych pobytach zaczął być niespokojny, rozdrażniony, szarpie mnie za włosy, bije po twarzy, uderza mocno zabawkami, nie rzadko we mnie, szarpie kota, mimo, że był już nauczony żeby go głaskać, często poprostu siedzi i krzyczy z niewiadomego powodu. Nie jestem w stanie nic zrobić bo od rana do wieczora siedzi mi na rękach. Dziś przeszłam straszną awanturę, nie dałam ojcu dziecka dziecka. Dodam, że mieszka on ze swoją matką, ojcem, siostrą i babcią i przesiaduje u niego jeszcze ciotka z wujkiem całymi dniami i oczywiście wszyscy latają w okół dziecka. Nie wiem czy zachowanie dziecka ma związek z lękiem separacyjnym, czy on mnie każe za to, że go oddaje na te parę godzin, czy może oni go rozpuszczają? Ja na codzień sama zajmuje się dzieckiem z niewielką pomocą mojej mamy, a tam ciągle z rąk do rąk. Co mam dalej zrobić? Zaraz będę miała sprawę sądową i zastanawiam się w takim razie o to by walczyć o kontakty ojca z dzieckiem wyłącznie w moim miejscu zamieszkania.
Odpowiedzi
Mogłabyś się udać do tego przy MOPSie, tylko musiałabyś poszukać w swoim rejonie. Są tam również Radcy Prawni itp osoby. Polecam. Ostatnio też byłam.
Pomyśl dalej a jak faceta innego spotkasz na drodze a twój będzie na wizyty ci chodził?jak się poczuje druga połowa?
Obserwuj dziecko a potem pogadaj z ojcem,że to i to dziecko robi nie tak czy mu pomaga w tym czy dziecko ma takie widzi misie?Daj facetowi szansę i nie odbieraj dziecku ojca.