Tak się dziś zaczęłam zastanawiać.. Bo moja córa już raczkuje. Oczywiście jeszcze nie perfect, ale dobrze jej to idzie. Przemieszcza się sprawnie po domu. Podciąga się przy różnych rzeczach, próbuje stawać.. Ale jeszcze nie siedzi.. nawet nie próbuje. Potrafi klęczeć podpierając się na czymś, trochę staje.. Ale nie siedzi.
Gdzieś w mądrych poradnikach wyczytałam, że aby dziecko mogło zacząć raczkować musi najpierw stabilnie siedzieć. Inna kolejność nie wchodzi w grę.
Więc jak to w końcu jest? Wiadomo każde dziecko jest inne, no ale..
Obserwując moją małą, byłam przekonana że najpierw jest raczkowanie, a potem siedzenie. Ale dziś zaczęłam wertować net no i okazuje się że jest odwrotnie.
A jak było u Was?
Odpowiedzi
A jak dzieci sie roznie rozwijaja... widze na przykladzie mojej trojcy. Np. starsza i srednia najpierw opanowaly stawanie przy meblach... potem wydziwialy, jakby teraz z powrotem wrocic do siedzenia... :O
Najmlodsza najpierw cwiczyla klekanie na kolanach, a gdy juz stanela na nogi to juz wiedziala, jak usiasc, po prostu z powrotem klekala na kolana... i potem jedna noga do przodu, druga i siedziala...
Czesto tez siadala tak, ze jedna noga byla do przodu, druga zas podkulona pod pupa... Wygodnie, bo podwinela druga noge pod pupe i byla gotowa do raczkowania...
Smieszne to wszysto... :D
Co do raczkowania to myslalam nawet,ze pominie raczkowanie bo nie szykowal sie ni jak,zadnej pozycji startowej,ani zadnych prob.Az pewnego dnia na przelomie 7/8mca zostawilam go na srodku pokoju,wracam a go nie ma :O patrze wychodzi sobie jak gdyby nigdy nic zza fotela,raczkujac jak stary,smial sie i usiadl wyjmujac do mnie raczki.Oczywiscie dumna,ale w szoku.Doslownie kilka dni pozniej zaczal sobie spacerowac przy meblach tez bez jakis wiekszych przygotowan.Teraz ma 11mcy i czekam na deszcz :D ;))