Chciał jechać i pojechał.. A ja na jego miejscu bym nie zostawiła swojej narzeczonej samej z 10cio dniowym dzieckiem, ale cóż.. taki z niego typ człowieka.
M. już od ponad miesiąca nie ma w domu. Nic strasznego, bo za dwa dni wraca ale tak się zastanawiam... Ostatnio gadałam z teściową przez tel. i ona najchętniej od razu 'wysłałaby' go gdzieś dalej. (Tak wynikało z wypowiedzi - 'po co Ci on w domu, niech szybko szuka zleceń i jedzie dalej') Ja z kolei wychodzę z założenia, że nic się nie stanie jak troche popracuje na miejscu (za mniejsze pieniądze) bo przecież się nie pali i czas spędzony razem też jest ważny. (no i się troche wkurzyłam, bo to nie ona z nim mieszka a ja i to mi nie ma kto pomóc/zrobić zakupów cięższych/przytargać łóżeczka dla noworodka) Szczerze mówiąc trochę mi go brakuje i jakiegoś wsparcia. (Mieszkam sama) .... A co wy na ten temat sądzicie? Wszystko wam jedno czy wolicie swojego mężczyznę w domu?
Odpowiedzi
Chciał jechać i pojechał.. A ja na jego miejscu bym nie zostawiła swojej narzeczonej samej z 10cio dniowym dzieckiem, ale cóż.. taki z niego typ człowieka.