Byłam na hospitacji w przedszkolu w Krakowie, zasada rozwoju przez dotyk, naturalne przedmioty, przyjazne otoczenie, sale sensoryczne, sale językowe, ( krzesełka i stoliczki wielkości dzieci to teraz norma ale kiedyś to było coś). W tym przedszkolu nie ma "normalnych zabawek", są kasze mąki, piórka, klocki i zabawki drewniane. Raz w tygodniu pozwalają dzieciom przynieść swoje zabawki i bawią się nimi tylko pół godziny. Nauka przez zabawę, dotyk, próbowanie. Sale małe ale przyjemne, grupy też małe, na pewno zdecydowanie mniejszy chaos jak w normalnych przedszkolach ( w których też byłam na hospitacjach).
2013-10-01 16:20 (edytowano 2013-10-01 16:20)
|
Może któraś mama posyła swoje dziecko? Chciałabym uzyskać jakąś opinię.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Byłam na hospitacji w przedszkolu w Krakowie, zasada rozwoju przez dotyk, naturalne przedmioty, przyjazne otoczenie, sale sensoryczne, sale językowe, ( krzesełka i stoliczki wielkości dzieci to teraz norma ale kiedyś to było coś). W tym przedszkolu nie ma "normalnych zabawek", są kasze mąki, piórka, klocki i zabawki drewniane. Raz w tygodniu pozwalają dzieciom przynieść swoje zabawki i bawią się nimi tylko pół godziny. Nauka przez zabawę, dotyk, próbowanie. Sale małe ale przyjemne, grupy też małe, na pewno zdecydowanie mniejszy chaos jak w normalnych przedszkolach ( w których też byłam na hospitacjach).