Co zrobic,bo juz nie ogarniam.Nie krytykowac ze w pytaniu a nie na blogu. natalia22 |
2012-12-22 00:07
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Podupadłam na zdrowiu psychicznym i fizycznym po ciąży.Mam napady lęku odnośnie zostania z małą sama!boje się że nie dam sobie rady,że coś jej się stanie,że nie będę mogła Jej uspokoić.Rodzice,mąż,brat wmawiają że doskonale sobie radzę,ale ja wiem że tak nie jest.
Chciałabym byc najlepszą matką na świecie,dac jej wszystko,a nie mogę...bo jestem taka beznadziejna.
Wiem że moje dziecko zasługuje na inną lepszą matkę,nigdy nie pozwoliłabym by stała się Jej krzywda i naprawę bardzo Ją kocham,dla Niej jednej żyję i Ona trzyma mnie przy życiu,choc czasem i to nie pomaga.
Mąż się stara jak może,ale nie rozumie,stara się a jednocześnie sam doprowadza mnie do płaczu,taka tragikomedia niestety.
Byłam u lekarza rodzinnego podstawowe badania krwi,,idealne" a przecież ja wiem że coś jest nie tak,coraz częściej serce mi tak napierdala jakby chciało wyskoczyc i taką ciasnotę czuje w klatce piersiowej jakby ktoś tam nadmuchał wielki balon,w fazach stresu mam dosyc wysokie ciśnienie,często mam mdłości a od rana wymiotuję(nie jestem w ciąży) i zawroty głowy.Kładę się spac,przebudzam się cała spocona i z kołataniem serca,a gdy się obudzę czuję się jakbym w ogóle się nie kładła.To jest dręczące boje się ze kiedyś zasłabnę i nikogo nie będzie,raz usnęłam na siedząco z małą na nasze szczęście był przy tej sytuacji mąz i zabrał małą a ja spałam jak zabita do 13-nastej,choc mała przesypia całe noce.

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

16

Odpowiedzi

(2012-12-22 00:10:43) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tofinka
kochana, przykro mi, to po pierwsze, a po drugie, mysle ze lekarz rodzinny to za slabiutko, Idz na badania ekg i inne takie, nie znam sie za bardzo na tym, ale skoro zdrowie fizyczne powoduje braki w zdrowiu psychicznym (te lęki o zaslabniecie gdy bedziesz sama) to naprawde warto cos z tym zrobic. acha...i zwroc szczegolną uwage na to co jesz i pijesz...moze tu tez tkwi problem? naszą maszynę nalezy dobrze odzywiac zeby dzialala. buziaki
(2012-12-22 00:11:08) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agix76
Jak dla mnie depresja poporodowa. Nie musi "wyjść" od razu po porodzie. Idź do psychologa, to żaden wstyd. I zabierz ze sobą męża, żeby wiedział jak ma Cię wesprzeć.
(2012-12-22 00:12:48) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natalia22
Daję sobie radę sama,choc czasem jest ciężko.Bardziej się boje o zdrowie fizyczne.
(2012-12-22 00:12:57) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
carrolla85
Kochana na pewno jesteś świetną mamą i nie masz się czego bać. Może święta trochę podbudują Cię psychicznie. Trzymam kciuki i myśl pozytywnie kiedy tylko możesz.
(2012-12-22 00:16:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natalia22
Dzięki dziewczyny,spodziewałam się innych odpowiedzi.

A co do świąt,tak bardzo jestem szczęśliwa że zaraz święta,nasze pierwsze święta razem.
Dodam że mała to cycek mamy.
(2012-12-22 00:24:25) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agix76
Daję sobie radę sama,choc czasem jest ciężko.Bardziej się boje o zdrowie fizyczne.
Bardzo często depresja daje o sobie znać właśnie osłabieniem fizycznym. Lekarka pierwszego kontaktu, jak po podstawowych badaniach było wszystko ok, to wysłała mnie do psychologa (byłam pół roku po porodzie i nie miałam żadnych poza ogólnym osłabieniem dolegliwości) i dopiero po jego konsultacji szukali dalej.
(2012-12-22 00:25:48) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natalia22
Agix i jak to sie skonczylo?
(2012-12-22 00:35:18) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agix76
Agix i jak to sie skonczylo?
Aż głupio się przyznać. To przez chrapanie mojego chłopa. Kiedyś (przed porodem) nie było z tym problemu, zawsze spałam jak zabita i żaden hałas mi nie przeszkadzał. Odkąd urodziła się Ola, mam bardzo lekki sen i chrapanie Łukasza wybudza mnie i to z niedospania. Nie zabijajcie mnie śmiechem, ale przy nim ryk startującego Boeinga to czuły szept kochanka. Ale poważnie to o wiele rzeczy, któreś opisała pytał mnie właśnie psycholog. Wiesz wizyta to godzina i parę złoty (na NFZ nawet nie licz), ale jeśli to depresja to im szybsza fachowa pomoc tym lepiej.
(2012-12-22 01:40:53) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tatanica84
napisz do mnie na priv
(2012-12-22 07:01:43 - edytowano 2012-12-22 07:36:32) cytuj
I dobrze, że napisałaś o tym tu a nie na blogu. Masz depresję a te wszystkie duszności i arytmia to nerwica. A że jej nie leczysz, daje Ci ona w kość coraz bardziej. Najgorsze jest to, że Ci samo raczej nie przejdzie. Nie wiem jaki masz stosunek do lekarzy psychiatrów, ale co Ci mogę poradzić to to, żebyś do takowego się udała. Żeby nie było, to sama leczę depresję i panikę lękową. I to dość skutecznie. To jest taka sama choroba jak inne i pozwól sobie pomóc. Najgorsze jest podejście ludzi, że psychiatra to lekarz dla wariatów. Oki. Są tu takie mamy, które tak zapewne myślą. A to jest choroba która dotyka co drugą z nas i głupotą dla mnie jest taki tok myślenia, zamiast szukania pomocy i leczenia się. Dlatego polecam. Niejedna z nas dzięki lekom funkcjonuje normalnie. A połowa się nie przyzna bo wstyd, dla mnie z resztą niezrozumiały. Oczywiście możesz iść do kardiologa. Mój stary na takie objawy jak Twoje leżał w szpitalu i wyszło w końcu to co mu mówiłam wcześniej. Możesz dalej próbować wstać sama ale długa droga przed Tobą a jeśli to będzie depresja- wróci ze zdwojoną siłą. W tym temacie żyję już kupę lat i jedno czego żałuję to fakt, że próbowałam sama stanąć na nogi. Teraz mam za swoje i na lekach pozostanę do końca życia pewnie. U Ciebie jest ta szansa, że Ci przejdzie po leczeniu na zawsze.

Podobne pytania