Odpowiedzi
Wiesz co... ja rodzilam trzy razy i za kazdym razem inna pozycje odczuwalam, jaka wygodna.
Przy pierwszym porodzie przez wieksza czesc porodu bylam albo na czworaka, wypieta pupa i oparta na lokciach albo lezalam na boku z noga uniesiona do gory.
Ta pozycja na czworaka przynosila mi ulge. Na koniec musialam sie polozyc, bo bylam nacinana, a mala byla wyciagana bezposrednia z kanalu rodnego, bo byla owinieta pepowina, takze polozna jednoczesnie ja wyciagala i druga reka odwijala pepowine.
Przy drugim porodzie lezalam, zreszta nie bylo innej opcji, bo oficjalnie to jeszcze nie rodzilam, tylko lekarka robila mi usg. Ale na plecach wylezec nie moglam i zwijalam sie w rogalik lezac na boku. Urodzilam lezac na boku z noga zadarta do gory... plask... i mala wyskoczyla na rece poloznej.
Przy trzecim porodzie przez wieksza czesc porodu stalam... jak przychodzily skurcze, ktore odczowalam w dole brzucha, to padalam na kolana... hehe... doslownie na podloge... Pod koniec wdrapalam sie na lozko do rodzenia i tez na czworaka i bylam uwieszona na chuscie do rodzenia, takiej, co wisiala od sufitu... :) Przychodzil skurcz to sie cala na niej wieszalam... dobrze, ze nie wyrwalam jej z kawalkiem sufitu.
Na koniec musialam sie polozyc, bo mala utknela w kanale rodnym i lekarka z polozna cwiczyly mnie... nogi wyprostowac, stopy do posladkow... wyprostowac... stopy do posladkow...
Ale ogolnie to wlasnie pozycja na czworaka i na stojaco... byly najlepsze.
Aha... przy pierwszym porodzie jeszcze podskakiwalam sobie na tej wielkiej pilce. :)
tu gdzie ja będę rodzić nie ma innej pozycji niż na plecach ;/
presonel nie jest poprostu przygototwany na jakie kolwiek inne pozycje....