My wczoraj miałyśmy pierwsze. Cały dzień marudzenie, krzyk, jęk, zero spania... nie było gorączki, ale miałam wrażenie, że mi dziecko podmienili bo nigdy tak się nie zachowywała. Za to wieczorem o 23 razem padłysmy na kanapie w salonie... i do 8 rano spałyśmy
 
						
					
				 
            

 
                 
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
						 
             
						 
            

 
            