2013-06-29 11:43 (edytowano 2013-06-29 11:44)
|
Jessi nigdy nie miala odruchu przytulania. Po za tym ze jak miała okolo 4 msc to lubiła zasypiac u mnie na brzuchu. Teraz czasem jak sie przewróci to siedzi grzecznie na rękach i wyje ale o przytuleniu nie ma mowy. Za włosy szarpie (mnie) drze sie,rzuca,wyrywa a sie nie przytuli. Zastanawiam sie czy to kwestia tego że "wszedzie jej pełno" i ma ciekawsze zajęcia czy powinnam zwrócic na to szczególną uwage. Jak myslicie? dodam że nad ranem jak ja biore do łózka do siebie to jest blisko włącznie z głowa na moich żebrach...Czasem mam ochote ja siłą przytulic ale obawiam sie że moje wlosy juz tego nie wytrwają :)
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
oczywiscie musi miec nastroj na takie czulosci, bo bywa czasem tak jak piszesz:)
Alek przybiega sie przytulic na pare sekund i leci dalej, ucze go teraz zeby robic "tuli, tuli" bo tez mi tego za malo. Za to bardzo chetnie przytula sie do kotow....
własnie tez mi do głowy przyszło żeby ją tego nauczyć, w sumie żal mi jej troche bo może przez ten inkubator była taka nie dotulona. Oj biedny kiciuś hehe. U nas Jerry juz sypia tylko na kanapie na którą Jessi nie wchodzi bo baaaaaardzo go kocha , wyrywac mu włosy,szarpac za ogon,sprawdzac stan uzębienia itp