2012-10-12 12:23
|
Czytałam ostatnio o kryzysie macierzyńskim jaki czasami dopada matki....
Chyba też czasami to mam. A to z powodu bezradności jak np. córcia płacze i nie wiadomo dlaczego, a pieluszka sucha,najedzona,wyspana, nic nie dolega,albo gdy widze gdy już chce spać, a nie uśnie, tylko płacze i marudzi, gdy budzi się w środku nocy skora do gaworzenia i zabawy,nachodzą mnie nerwy, bo nie iwem jak sobie poradzić,a wiem że nie mogę się denerwować, bo maleństwo natychmiast to wyczuwa,lub też gdy jest zbyt dużo nawału innych obowiązków, a my chodzimy i nie wiadomo w co rece włożyc.
Macie tak mamusie? Jak wtedy radzicie sobie w tym czasie?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Było ciężko w pierwszym miesiącu, na początku z karmieniem, potem z kolkami i częstym płaczem, teraz z tym że ciągle nie śpi w nocy - dziś wstawałam chyba z 5 razy a młoda chyba sama nie wiedziała czy chce tego cycka czy nie. Jest ciężko z tym że ciągle latamy po poradniach jakby była wcześniakiem. Zawsze okazuje się że jest zdrowa koniec końców - i dobrze ale po poradniach i tak latamy. Ciężko mi było z myślą że mam ją oddać do żłobka a teraz okazuje się że to mocno niewskazane i chyba będę musiała wziąć L4 i też mi źle. I choć tyle tych "ciężko" nie wyobrażam sobie jej nie mieć, a jeden uśmiech wynagradza wszystko i daje siłę na kolejne zmagania
Oj tak Kamilko ten uśmiech jest jak lek na cało zło i człowiek zaraz o wszystkim innym zapomina :)