Mam pewien problem... otóż od jakiegoś czasu moją córcią opiekuje się moja teściowa, bo ja musiałam wrócić do pracy, gdy wracam z pracy ona ciągle małą nosi na rękach, buja się z nią w fotelu i wciąż ja przytula. Nie było by w tym nic złego, jednak ja mam inne metody wychowania i ona już krzywo na mnie patrzy... nie nosze małej, nie bujam jej i nawet jak siedzi w kojcu i chce na ręce to jej nie biorę tylko siadam obok niej i zajmuje czymś jej uwagę, aby tylko nie brać jej na ręce, bo jak się nauczy, że za każdym razem jest brana na ręce to wiem że będzie z tym problem:/ Teściowa niby powtarza, że nie powinno się dziecka nosić i bujać a robi zupełnie na odwrót:( mówiłam jej już kilka razy i jak tylko zabieram od niej córkę żeby wsadzić ją do kojca to widzę jej krzywe spojrzenie. Jak mam do niej dotrzeć, ona w ogóle nie chce mnie słuchać robi wiele rzeczy których ja sobie po prostu nie życzę? Obawiam się, że jak jej nagadam to walnie focha, wyjedzie i zostawi nas z problemem (oboje pracujemy a na opiekunkę nas nie stać:() Co i w jaki sposób mam jej powiedzieć, żeby dotarło do niej? Może macie jakieś magiczne sposoby na takie uparte osoby?;>
Odpowiedzi
PS Dziecko to dziecko i potrzebuje czułości i przytulania