Ja ciąglę słyszę - "to jedzenie jest takie jałowe i bez smaku! Dosól jej ten obiad! albo " tak bez cukru ten kisielek/herbatka???? Nasyp tam cukru!" ....ale się nie daję...dzieciak jest przyzwyczajony do innych smaków jak dorośli, po co mam dosładzać/dosalać jak dziecko zjada i mu smakuje.... ale to pokolenie ma "swoje" zasady...ehhhh
Typu : źle karmisz, za lekko/za ciepło ubierasz, nie nosisz na rękach/nosisz za dużo i cała masa innych.
Ja notorycznie słyszę od teściowej,że za lekko ubieram dziecko :)
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
łatwiej by było zapytać która nie została skrytykowana
mi kiedyś jakaś pani zwrócila uwagę, ze powinnam dziecku czapkę zakładać, a było jakieś 18 stopni... i notorycznie byłam krytykowana, że moje dziecko latem nie nosiło czapki, miała parasolkę przy wózku nie świeciło na nią słońce, to nie wiem w czym problem ;p
ja słysze i o odstających uszach że nie zakładałam jej opasek (niech spojrzy na swego syna:/ może geny? :/ ) a to że jade na słoikach, a to że mała musi wszystkiego próbować więc jak moja matka myśli że nie widze to wciska jej czekolade np. :/ itd... idzie oszaleć
Jak Malutka miała z 2 tygodnie to skorzystaliśmy z mężem na chwilkę i wyrwaliśmy się z domu na spotkanie ze znajomym u nas na osiedlu. Tam, kiedy powiedziałam, że zamierzam karmić Małą maksymalnie do pół roku dostałam ostrą reprymendę, bo powinnam jak najdłużej, nawet jak już córcia pójdzie do przedszkola. Koniec końców karmiłam miesiąc przez zanik pokarmu (chociaż szczerze to poczułam dużą ulgę po przejściu na butelkę).