Ja już w 2 miesiącu zaczęłam je odczuwać...teraz jestem w 7miesiącu i jest co raz gorzej...na nogach to nie tyle co w drogach rodnych...mój gin przepisał miu Cyclo3Forte ale nie bardzo pomaga! Ciągle musze odpoczywać i przy tym zmieniać często pozycje,bo nie wyrabiam! Paskudna dolegliwośc...a do tego dochodzi strach przed nacięciem krocza podczas porodu(w dwóch pierwszych porodach nie miałam żelaków i miałam nacinane krocze bo chłopaki duże byli),ale mam nadzieje że teraz synuś nie przekroczy3 i pół kg....to może jakos damy rade!
Miała któraś podobny problem?
Pozdrawiam :)
Odpowiedzi
Z nogami nie mam takiego problemu...bo jak sie dużo nachodze to troche bolą...najgorzej jest z drogami rodnymi...odczuwam parcie w dół przez te żylaki...dzidzia uciska mnie na żyłę i od tego mi sie tam porobiły!...nie jest to przyjemne :/
Odpoczywam ile mogę,ale przy dwójce dzieci nie da się ciągle leżeć! Tylko wtedy gdy są w przedszkolu to mogę spokojnie wypocząć!
11 maja mam wizyte...mam nadzieję,że lekarz mi nie powie że się pogorszyło! Bo teraz jeszcze doszło puchnięcie rąk i nóg...masakra :/ (nie wiem co bedzie jak przyjdą upały :(
po porodzie jesli macie nadal zylaki to polecam kremy i tabletki z wyciagiem z kasztanowca... ale nei eiwm czy w ciazy mozna to stosowac - trzea sie spytac w aptece...
a z tymi bolemi w drogach rodnych mialam tak samo, zaczely sie po 32 tyg ciazy co jakis czas... myslalam ze juz rodze heheale ponoc to u niektorych babek normalne