Ginekolog kilka dni temu stwierdzil zatrzymanie sie serduszka na etapie 10 tego tygodnia ciazy. Mialam wielka nadzieje ze to moze pomylka i dzieciatko nadal zyje, ale diagnoza 2 nastepnych lekarzy to potwierdzila. Dali mi tabletki dopochwowe na noc zeby poronienie bylo w toku to latwiej bedzie im wykonac zabieg. Cala noc mialam bardzo ostre skurcze. Gdy pojechalismy do szpitala dostalam ostrego krwotoku a dziecko wypadlo do ubikacji. Pozniej zrobili zabieg czyszczenia macicy. Nie moge dojsc do siebie ani nie moge wyobrazic sobie dalszego zycia. Nie wiem co mam ze soba zrobic niesamowicie cierpie. To bylo upragnione dziecko kochane od samego poczatku. Dbalam bardzo o ta ciaze a tu taka tragedia. Miala tak ktoras z was? Jak aobie z tym poradzilyscie? Bo ja caly czas jade na mocnym relanium zeby ciagle spac bo nie umiem z tym zyc...
Odpowiedzi
http://40tygodni.pl/kluby/25,0,Aniolki,profil.html