Najlepsza odpowiedź!
Odpowiedzi
Moja mama chorowała w młodości. Zaraziła się jeszcze w domu rodzinnym. Miała zgrubienie w miejscu zadrapania kociaka, na punkcie którego miała fioła. Po kilku dniach, rana zmalała, zaczęła się goić jak zwykłe zadrapanie, ale pojawiła się gorączka - 40stopni w godzinę. Pogotowie, badania i diagnoza-kocia gorączka. Skończyło się antybiotykiem. Terapia antybiotykowa musiała być po 2 tyg powtórzona bo nie dało rady do końca za pierwszym razem. Później było wszystko ok.
Dodam, że miało to miejsce 25lat temu, nie wiem jak teraz sobie z tym radzą.
Moja mama chorowała w młodości. Zaraziła się jeszcze w domu rodzinnym. Miała zgrubienie w miejscu zadrapania kociaka, na punkcie którego miała fioła. Po kilku dniach, rana zmalała, zaczęła się goić jak zwykłe zadrapanie, ale pojawiła się gorączka - 40stopni w godzinę. Pogotowie, badania i diagnoza-kocia gorączka. Skończyło się antybiotykiem. Terapia antybiotykowa musiała być po 2 tyg powtórzona bo nie dało rady do końca za pierwszym razem. Później było wszystko ok.
Dodam, że miało to miejsce 25lat temu, nie wiem jak teraz sobie z tym radzą.