rowniez w 36. tc mialam stwierdzone na usg, ze mam malo wod plodowych. Wg lekarki pod koniec ciazy bywa, ze wody plodowe sie zuzywaja (wchlaniaja) i stad jest ich mniej.
Pytalam rowniez o to, czy zwiekszajac ilosc wypijanych plynow cos moge zmienic (na lepsze). Wg tejze lekarki rowniez nie mialo to miec zadnego wplywu.
Ciekawostka jednak... Jak poszlam juz rodzic. Zglosilam sie do szpiatala ze skurczami (w dniu terminu porodu). Skurcze byly wprawdzie jeszcze nie porodowe (wg ktg), ale za to dzidzia miala wysoki puls (powyzej 180) i polozna od razu do mnie, ze malo pilam.
Dostalam od razu 1litr wody do wypicia i kroplowke na uzupelnienie plynow. A dodam, ze pilam zawsze normalnie. Niespecjalnie duzo, ale tez niemalo.
Takze sama zastanawiam sie, czy mialo to cos wspolnego z tym, ze mialam malo wod plodowych.
Dodam, ze po uzupelnieniu plynow (picie i kroplowkia) akcja serca corci sie wyregulowala i jak zaczal sie porod moglam zostac na ten czas odlaczona od kroplowki i rodzic aktywnie, tzn. chodzac a nie lezac plackiem jak to przy kroplowce i ktg.