Odpowiedzi
Pogorszyły się.Dlatego,że nie możemy (ja nie chcę) robić wspólnie tego,co robiliśmy zanim zaszłam w ciążę.Już nie chce mi się balować,latać od jednych znajomych do drugich,albo co chwilę gościć kogoś u nas.Mała jest dla mnie całym światem,wolę spędzać czas z nią,poza tym mam drugą,nastoletnią córkę,której też trzeba trochę czasu poświęcić.Ani nie mam ochoty,ani nie mam siły na intensywne życie towarzyskie.Natomiast mój P.nie potrafi istnieć bez ludzi.
nic dodać nic ująć. the same
To jest moja wina tylko w sumie, bo ja stałam się mniej towarzyska i o wiele bardziej czepliwa. Wszystko co robił mój mąż doprowadzało mnie do szłu, bo niczego nie umial zrobic pożadnie i jeszcze brudził do tego, nie rozumiejąc, że nie chcę cały czas latac sprzątac i wrzeszczec, bo mam teraz inne obowaiązki..
Ogólnie mam bardzo dobrego męża i zawsze mi pomagal, czy to kąpał małą czy podawal mi ją lub się z nią bawił albo zabierał na spacery, żebym miała troszkę czasu dla siebie.. Ale to we mnie się wszystko zmieniło. Nie jestem już ta samą osobą. Do tego przez pierwsze 2miesiace miałam baby blues, który w sumei zaczął się już 4dnia w szpitalu. Wtedy mąż mnie tak wkurwił, bo poszedł chlac i nie miałam z nim kontaktu przez całą noc i pół dnia, a ja niedośc, że nie miałam co pic, a bardzo mi się chciało, panikowalam, bo moje dziekco jako jedyne wtedy nie oddało jeszcze kupki, to potem zabrali Ją na naświetlanie z powodu żółtaczki oraz karetką do innego miasta na badanie serduszka, w którym wtedy coś wykryli.. a ja w tym wszystkim sama nie widzac dodatkowo co się dzieje z moim męzem, ktory rzekomo miał mnie wspierac...
Ale potem przyjechał, Dziecko zdrowe wróciło uf... przepraszał i nigdy się to już nie powtórzyło, starał się coraz bardziej.. i mu wychodziło i wychodzi..
Jednak ja nadal jestem oschlejsza. Relacje są gorsze, ale nie jakoś wyjątkowe złe. Gorsze..
Mąż zaczął mnie denerwowac, bo chyba chciałabym, żeby był taki, jak mi się marzy, tzn. domyślny i zawsze coś robił. Dopiero po pojawinieu się dziecka zaczęłam w nim zauważac te niepożadane cechy i nie chcę niańczyc jeszcze jego i robic wokoł niego wszystko..
Dla mnie dziecko jest calym calym światem, a ja dla niego i nie moge bez niej zyc ;D Nigdy jej z nikim nie zostawiłam, a ona tez tylko "mama i mama" non stop. Jesteśmy od siebie uzależnione. To jest takie piękne, ale i męczące ;) teraz całą miłośc przelewam na dziecko, a nie na męża tak jak kiedyś, więc jest inaczej.. ;)