Pytam się o to ponieważ mam bardzo nerwowego męża. Irytuje go dosłownie wszystko i od rana przeklina bo nie może np. znaleźć paska albo skarpetek. Ja zawsze staram się hamować przy małym i robię dobrą minę do złej gry, udaję, że nie słyszę albo zabieram go do innego pokoju. Czasami jednak złość męża skupia się bezpośrednio na mnie. Np. ostatnio wykrzyczał mi w twarz że nawet bluzki mu dobrze uprasować nie umiem i że powinnam się podszkolić u jego matki. Wtedy i ja się uniosłam i kazałam mu się wynosić a później się popłakałam. Po chwili zdałam sobie sprawę że mały na to patrzy. Był przerażony. Dostał wypieków na twarzy i miał na buzi podkówkę...
Takie sytuacje zdarzają się od czasu do czasu bo ja nie jestem ze stali i po prostu emocje są czasami silniejsze niż zdrowy rozsądek.
Boję się, że wyrządzam przez to krzywdę własnemu dziecku. Zastanawiam się nawet nad rozstaniem z mężem. Czy też zdarza się Wam unieść przy dziecku? Jak się potem czujecie?
Odpowiedzi
Ja tez sie boje, ze to wszystko zle sie odbije na moim synku, ale tlumaczenie tego tatusiowi nic nie daje, mowi, ze przesadzam i ze zreszta to moja wina, bo gdyby wszystko bylo w porzadku to by klotni nie bylo, takze naprawde brak slow...
Swiat sam w sobie bywa okrutny i nie rozumiem czemu bliskie sobie osoby maja zadawac sobie dodatkowy bol...
Owszem nie ma ludzi idealnych i zdarzy mi sie posprzeczac z moim mezem przy dziecku, ale jest to tylko stanowczy ton, ktory w mgnieniu oka przeobraza sie w usmiech i przepraszam co widzi moj syn.Zadnego obrazania nic z tych rzeczy.Zdarzylo sie, ze syn widzial jak placze,ale byl to placz ze smutku, dziecko nierozumialo powodu, ale maly bardzo sie przejmowal,glaskal mnie i przytulal,zupelnie jak by rozumial o co chodzi.Sa zachowania, dzieki ktorym dziecko sie uczy, ale jak pisalam wyzej sa tez granice, ktorych wg mnie przekraczac nie wolno.
Wytłumacz mężowi jak krowie na rowie (z facetami tak trzeba a i tak nie zawsze dociera ;)), że dziecko jest jak barometr. Niech się nauczy jakoś hamować, w końcu zaginione skarpety to nie koniec świata ;)